Niezachowanie należytej ostrożności przez kierowcę Seicento - to według nieoficjalnych informacji, przyczyna wypadku z udziałem limuzyny ówczesnej premier Beaty Szydło.
Doszło do niego 10 lutego ubiegłego roku w Oświęcimiu. Ranna została Beata Szydło i jeden z funkcjonariuszy BOR.
21-letni kierowca Fiata na widok uprzywilejowanego samochodu zjechał do prawego krawężnika i zatrzymał się. Gdy pojazd go minął, włączył się do ruchu i wtedy uderzyła w niego limuzyna wioząca ówczesną premier Beatę Szydło - oceniają biegli, którzy badają wypadki drogowe.
Limuzyna miała jechać mniej więcej 55 km/h. Jej kierowca, po tym jak zaczął hamowanie, trafił na studzienkę w jezdni, co utrudniło manewr. Funkcjonariusz po uderzeniu w Fiata wjechał w drzewo z prędkością 30 km/h. Tak wynika z ekspertyzy, która trafiła do Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Kierowca Seicento usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku. 21-letni Sebastian K. nie przyznaje się do winy.
Dodaj komentarz 3 komentarze
Tylko ciekawe kto w te bzdury uwierzy chyba tylko wyznawcy Prezesa !
"pojazd uprzywilejowany" MUSI mieć włączone sygnały świetlne i dźwiękowe.
Ten z Szydło - nie miał sygnałów dźwiękowych, więc nie tylko nie był pojazdem uprzywilejowanym, ale wręcz popełniał wykroczenia: wyprzedzania w rejonie skrzyżowania, przekroczenia podwójnej ciągłej linii oraz wymuszenia pierwszeństwa na prawidłowo jadącym Seicento, co skutkowało kolizją.
Jak na razie to znamy tylko opinie biegłych (i to zależnych od prokuratury) w tej sprawie - którzy przedstawili swoją wersję zdarzenia (wg nich tak mogło być). Teraz trzeba poczekać na opinię biegłych obrony, oraz ewentualną opinie biegłych niezależnych, wskazanych przez sąd.
A przyczynę wypadku, to będziemy znać dopiero po PRAWOMOCNYM wyroku sądu. Czyli w przypadku tej sprawy pewnie za minimum 5 lat.
Pamiętajmy, że wszyscy niezależni świadkowie, potwierdzają wersję kierowcy Fiata - że pojazdy BOR miały włączone tylko światła błyskowe, bez dźwięku, więc w momencie zdarzenia nie były pojazdami uprzywilejowanymi. Swoją drogą ciekawe jak w trakcie przesłuchania zeznała była Pani premier.