Trwa usuwanie skutków wybuchu gazu w kamienicy w centrum Mirska na Dolnym Śląsku. Budynek został niemal doszczętnie zniszczony. Dwie poważnie ranne osoby odtransportowano śmigłowcem do szpitali we Wrocławiu i Nowej Soli.
Burmistrz Andrzej Jasiński powiedział, że wybuch był tak silny, że poddasze i drugie piętro po prostu się zapadły. Sześcioosobowa rodzina na skutek wybuchu spadła z drugiego piętra na pierwsze. Udzielono im pomocy medycznej. Poszkodowana piątka dzieci trafiła do szpitali w Jeleniej Górze i Lubaniu. Pod opieką lekarzy jest tam łącznie osiem osób.
Burmistrz Jasiński dodał, że potrzebna była też ewakuacja mieszkańców z przylegających kamienic. Teraz inżynier budowlany musi ocenić, czy budynki te mogą być użytkowane. Jeśli nie, rodziny będą musiały otrzymać zastępcze miejsce na nocleg. Chodzi o kilkanaście osób.
Na miejsce przyjechała straż i policja z całego niemal Dolnego Śląska oraz psy tropiące. Nie ma informacji, by pod gruzami znajdowały się jakieś osoby.
Burmistrz Jasiński dodał, że potrzebna była też ewakuacja mieszkańców z przylegających kamienic. Teraz inżynier budowlany musi ocenić, czy budynki te mogą być użytkowane. Jeśli nie, rodziny będą musiały otrzymać zastępcze miejsce na nocleg. Chodzi o kilkanaście osób.
Na miejsce przyjechała straż i policja z całego niemal Dolnego Śląska oraz psy tropiące. Nie ma informacji, by pod gruzami znajdowały się jakieś osoby.