Francuskie władze zdecydowały o skierowaniu dodatkowych sił policji do Calais nad Kanałem La Manche. Od czwartku dochodzi tam do starć między nielegalnymi imigrantami, którzy chcą się przedostać do Wielkiej Brytanii.
Minister spraw wewnętrznych Gerard Collomb zapowiedział, że lokalne siły zostaną wzmocnione dwoma jednostkami CRS - w sumie około pięćdziesięcioma ludźmi. To siły policji specjalnie szkolone do rozpędzania nielegalnych demonstracji i walki z wandalami.
Taka jest reakcja władz na czwartkowe zamieszki, w których 21 osób doznało obrażeń, w tym pięć odniosło rany postrzałowe. Stan jednej z ofiar określono jako krytyczny. Zamieszki wybuchły między nielegalnymi imigrantami z Afganistanu i z Afryki, głównie z Erytrei.
Zdaniem szefa resortu, we wzniecaniu niepokojów znaczącą rolę odgrywają tak zwani paserzy, czyli osoby zajmujące się przewożeniem do Calais ludzi chcących się przedostać na Wyspy Brytyjskie. Według władz, mimo likwidacji kilkutysięcznego dzikiego obozowiska zwanego „dżunglą” przebywa w rejonie Calais około trzystu pięćdziesięciu nielegalnych imigrantów.
Taka jest reakcja władz na czwartkowe zamieszki, w których 21 osób doznało obrażeń, w tym pięć odniosło rany postrzałowe. Stan jednej z ofiar określono jako krytyczny. Zamieszki wybuchły między nielegalnymi imigrantami z Afganistanu i z Afryki, głównie z Erytrei.
Zdaniem szefa resortu, we wzniecaniu niepokojów znaczącą rolę odgrywają tak zwani paserzy, czyli osoby zajmujące się przewożeniem do Calais ludzi chcących się przedostać na Wyspy Brytyjskie. Według władz, mimo likwidacji kilkutysięcznego dzikiego obozowiska zwanego „dżunglą” przebywa w rejonie Calais około trzystu pięćdziesięciu nielegalnych imigrantów.