448 pacjentów otrzymało szczepionki, które nie były przechowywane w odpowiednich warunkach chłodniczych - poinformował wiceminister zdrowia Marcin Czech. Do takich przypadków doszło w województwie lubuskim po przejściu huraganu, gdy były problemy z dostawą prądu. W poniedziałek napisał o tym "Dziennik", który ujawnił wyniki kontroli Głównego Inspektora Farmaceutycznego. Nie podał jednak liczby takich przypadków.
- Te szczepionki w bezpieczny sposób w zakresie temperatur do 27 stopni, również do 37 stopni Celsjusza przez odpowiedni okres - w zależności od typu szczepienia - mogły być użyte i w pełni zabezpieczają osoby, które zostały nimi zaszczepione - powiedział wiceminister Czech i zapewnił, że ma nazwy użytych szczepionek i listę pacjentów.
Resort zdrowia posiada też opinie producentów szczepionek w tej sprawie. Producenci wypowiedzieli się o tym, jak długo szczepionki są bezpieczne po przerwaniu tak zwanego łańcucha chłodniczego. - Na przykład, szczepionka przeciwko tężcowi może być używana do szczepienia przez sześć miesięcy w temperaturze powyżej 36 stopni Celsjusza, przeciw WZW typu B może być używana przez okres sześciu miesięcy w temperaturze powyżej 25 stopni Celsjusza - powiedział wiceminister Marcin Czech.
W województwie lubuskim zabrakło wdrożenia odpowiedniej procedury, po której szczepionki mogły być przeznaczone do utylizacji. Od października zaistniała sytuacja jest wyjaśniana przez odpowiednie służby. Wojewoda lubuski zawiadomił w tej sprawie prokuraturę.