Włoskie wybory parlamentarne odbędą się za dwa tygodnie, ale już od 17 lutego nie wolno publikować wyników sondaży.
Z ostatnich badań wynika, że powinna wygrać koalicja centroprawicy, ale nie zdoła zapewnić sobie większości parlamentarnej.
Najsilniejszym ugrupowaniem centroprawicy jest Forza Italia Silvio Berlusconiego, a drugą siłą tej koalicji - oskarżana o populizm i ksenofobię - Liga, której przewodzi eurosceptyczny Matteo Salvini. Może ona liczyć na 38 procent głosów.
Jednak zgodnie z nową ordynacją wyborczą, by zapewnić sobie większość parlamentarną, trzeba zdobyć co najmniej 40 procent głosów.
Z sondaży wynika, że antysystemowy, kontestacyjny Ruch 5 Gwiazd może liczyć najwyżej na 30 procent, natomiast będąca u steru władzy od pięciu lat lewicowa Partia Demokratyczna - na niewiele ponad 20.
Każde z tych trzech głównych ugrupowań wyklucza możliwość stworzenia jakiegokolwiek rządu koalicyjnego. Zanosi się więc na polityczny pat po wyborach. Jeśli tak się stanie, być może już w czerwcu Włosi pójdą ponownie do urn.
Najsilniejszym ugrupowaniem centroprawicy jest Forza Italia Silvio Berlusconiego, a drugą siłą tej koalicji - oskarżana o populizm i ksenofobię - Liga, której przewodzi eurosceptyczny Matteo Salvini. Może ona liczyć na 38 procent głosów.
Jednak zgodnie z nową ordynacją wyborczą, by zapewnić sobie większość parlamentarną, trzeba zdobyć co najmniej 40 procent głosów.
Z sondaży wynika, że antysystemowy, kontestacyjny Ruch 5 Gwiazd może liczyć najwyżej na 30 procent, natomiast będąca u steru władzy od pięciu lat lewicowa Partia Demokratyczna - na niewiele ponad 20.
Każde z tych trzech głównych ugrupowań wyklucza możliwość stworzenia jakiegokolwiek rządu koalicyjnego. Zanosi się więc na polityczny pat po wyborach. Jeśli tak się stanie, być może już w czerwcu Włosi pójdą ponownie do urn.