Działania te miały wpływać na amerykański system polityczny.

Według rosyjskich dziennikarzy, opublikowana przez Waszyngton lista oskarżonych sprowadza się do jednego człowieka - petersburskiego biznesmena Jewgienija Prigożyna. Dziennik "Moskiewski Komsomolec" pisze, że pozostałe osoby pracowały dla Prigożyna, a trzy podmioty prawne, wymienione przez wielką ławę przysięgłych, to firmy tworzące znaną od dawna "fabrykę internetowych trolli". Jej działalność w związku z wojną na Ukrainie, Brexitem, wyborami w USA czy referendum w Katalonii wielokrotnie opisywały rosyjskie i światowe media. W październiku ubiegłego roku rosyjska agencja informacyjna RBK przedstawiła szczegóły operacji przeprowadzanych przez firmę Jewgienija Prigożyna w amerykańskim internecie.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapowiedział, że skomentuje oskarżenia Stanów Zjednoczonych pod adresem Rosjan, gdy zapozna się z całością materiału. Z kolei rzeczniczka MSZ Marija Zacharowa nazwała "absurdem" fakt, że 13 ludzi mogło ingerować w wybory w USA, mając przeciwko sobie służby wywiadowcze z miliardowymi budżetami.

Jewgienij Prigożyn, któremu się przypisuje zarządzanie "fabryką trolli", nazywany jest w Rosji "kucharzem Putina". Biznesmen z Petersburga ma sieć luksusowych restauracji, w których bywają najważniejsze osoby z kręgu władzy i realizuje rządowe kontrakty gastronomiczne. Według petersburskich dziennikarzy, osobiście zna się z prezydentem Rosji. Jego "fabryka trolli" zajmuje się nie tylko kształtowaniem prokremlowskiego wizerunku Rosji za granicą, ale w 2012 roku została oskarżona przez niezależnych dziennikarzy o dyskredytowanie antyputinowskiej opozycji.