Białoruska milicja przedstawiła swoją wersję zatrzymania w niedzielę wieczorem operatora telewizji "Biełsat" Andreja Kozieła.
Milicjanci tłumaczą, że użyli siły wobec Andreja Kozieła, bo nie słuchał ich poleceń. Ich zdaniem Kozieł nogą uszkodził szybę w drzwiach lokalu wyborczego.
Tymczasem Jury Hubarewicz, lider opozycyjnego ruchu „Za Wolność” powiedział Polskiemu Radiu, że zgodnie z ordynacją wybory na Białorusi powinny się odbywać w sposób otwarty i przejrzysty. Dlatego - jak tłumaczy - Andrej Kozieł miał prawo dokumentować przebieg liczenia głosów.
- Nagranie procesu liczenia głosów pozwala sprawdzić czy w rzeczywistości są one prawidłowo liczone - mówi Hubarewicz. Polityk dodaje, że w praktyce komisje wyborcze na Białorusi boją się otwartości w liczeniu głosów wyborców. Dlatego na tych wyborach mocno zwalczano wszelkie formy dokumentowania tego ważnego procesu wyborczego.