Polska ambasada w Sztokholmie domaga się od szwedzkiej policji wyjaśnień w sprawie brutalnej interwencji funkcjonariuszy sprzed trzech lat. W jej wyniku, poszkodowanych zostało wtedy dwóch turystów z Polski.
Do zdarzenia doszło w południowej Szwecji na jednym z przyleśnych parkingów, w nocy w lipcu 2015 roku. Po przyjęciu zgłoszenia o włamaniu do parkującej tam ciężarówki, policja wysłała patrol. Podczas interwencji przypadkowy polski turysta został poważnie pogryziony przez policyjnego psa. - Gryzł mnie w łydkę. Zacząłem krzyczeć i modlić się. Krzyczałem: "tato, tato, pomocy!" - opowiadał szwedzkiej telewizji Dawid Jurkiewicz.
Jego ojciec Jerzy, chcąc uwolnić syna, otrzymał od policjanta kilka uderzeń pałką. Według funkcjonariusza, Polak miał być agresywny i natarczywy. - Kłamstwo. Nawet nie dotknąłem policjanta. Nie pozwolił mi się zbliżyć, bym cokolwiek mu wytłumaczył - mówił Jerzy Jurkiewicz.
Polacy zostali zatrzymani, i jak się później okazało bezpodstawnie, podejrzani o włamanie i kradzież. Po opuszczeniu aresztu zgłosili sprawę szwedzkiej prokuraturze, która jednak nie wszczęła śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez policjanta. Rodzina Jurkiewiczów nigdy nie otrzymała od policji zadośćuczynienia, wyjaśnień czy przeprosin. Rzecznik policji w Jonkoping potwierdził Radiu Szczecin, że kilka dni temu otrzymano list od polskiej ambasady w tej sprawie.
Jego ojciec Jerzy, chcąc uwolnić syna, otrzymał od policjanta kilka uderzeń pałką. Według funkcjonariusza, Polak miał być agresywny i natarczywy. - Kłamstwo. Nawet nie dotknąłem policjanta. Nie pozwolił mi się zbliżyć, bym cokolwiek mu wytłumaczył - mówił Jerzy Jurkiewicz.
Polacy zostali zatrzymani, i jak się później okazało bezpodstawnie, podejrzani o włamanie i kradzież. Po opuszczeniu aresztu zgłosili sprawę szwedzkiej prokuraturze, która jednak nie wszczęła śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez policjanta. Rodzina Jurkiewiczów nigdy nie otrzymała od policji zadośćuczynienia, wyjaśnień czy przeprosin. Rzecznik policji w Jonkoping potwierdził Radiu Szczecin, że kilka dni temu otrzymano list od polskiej ambasady w tej sprawie.