Do eksplozji, w wyniku której zginęły cztery osoby, doszło w dwupiętrowym budynku, w którym najprawdopodobniej mieścił się polski sklep, a nad nim mieszkanie.

Dyrektor biura rzecznika prasowego MSZ Artur Lompart powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że nie wiadomo jeszcze, jakiej narodowości były ofiary śmiertelne.

- Zgodnie z informacjami konsulów, którzy są na miejscu w Leicester wynika, że żadna z pięciu hospitalizowanych osób nie jest obywatelem Polski. W tej chwili czekamy na potwierdzenie obywatelstw i tożsamości osób, które są ofiarami śmiertelnymi. Ich identyfikacja zabierze - zgodnie z informacją policji - do kilku lub kilkunastu dni - mówi Lompart.

W gruzowisku mogą być ludzie. Matt Kane ze straży pożarnej powiedział w poniedziałek rano, że bilans tego wypadku wciąż może się zmieniać.

- Obecnie zakładamy, że mogą być tam ludzie. Jeśli powstały szczeliny, które stanowią dla nich schronienie, to mamy nadzieję, że ich odnajdziemy - mówił Kane.

Według informacji lokalnej straży, w wybuchu budynek stojący z zabudowie szeregowej, został zrównany z ziemią.

Na razie przyczyny eksplozji nie są znane. Według policji, nic nie wskazuje na to, aby wybuch miał podłoże terrorystyczne. Niektóre brytyjskie media podają, że doszło do eksplozji gazu.