Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans ponownie negatywnie ocenił reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce, ale też wyraził nadzieję na rozwiązanie sporu z Warszawą do końca marca. Poparli go szefowie części grup. Skrytykował Ryszard Legutko z PiS-u, który wypowiadał się w imieniu konserwatystów.
Tak przebiegała debata w Parlamencie Europejskim. Była ona związana z przygotowaną rezolucją popierającą działania Komisji, która w grudniu rozpoczęła pierwszy etap procedury dotyczącej uruchomienia artykułu 7. unijnego traktatu.
Debatę rozpoczął wiceprzewodniczący Komisji, który wymienił zastrzeżenia dotyczące reformy wymiaru sprawiedliwości i mówił o poważnym naruszeniu praworządności. Powiedział też, że Komisja od stycznia prowadzi dialog z Polską.
- Dialog jest ważny, ale nie może trwać bez końca. Jest pożyteczny tylko wtedy, gdy przynosi konkretne wyniki - powiedział Frans Timmermans.
Dodał, że czeka na dokumenty z Polski i odpowiedź na zastrzeżenia.
Wypowiadająca się w imieniu chadeków Roberta Metsola poparła Komisję.
- Smutne, że znowu zasiadamy na tej sali i mówimy o Polsce - kraju, w którym narodziła się Solidarność w każdym znaczeniu tego słowa. Nie możemy zamykać naszych oczu na to, co się dzieje. Demokracja w Polsce jest zagrożona - powiedziała europosłanka z grupy chadeków.
Josef Weidenholzer z frakcji socjalistów również krytycznie ocenił sytuację w Polsce.
- Polacy zasługują na prawdziwy wymiar sprawiedliwości. Uruchomienie artykułu 7. to ostatni sygnał dla rządu, który nie dostrzega europejskich obaw. Stoimy murem za Komisją Europejską w sprawie uruchomienia artykułu 7. - powiedział europoseł z grupy socjalistów.
Z kolei Ryszard Legutko z PiS-u, wypowiadający się w imieniu grupy konserwatystów, nazwał debatę i rezolucję, która zostanie w czwartek przyjęta, niedorzeczną.
- Tak samo jak niedorzeczne jest nękanie Polski przez ostatnie dwa lata. Ogromna część z państwa nie ma pojęcia, co się dzieje w Polsce, o co chodzi, na czym polegają reformy i dlaczego są przeprowadzane - powiedział Ryszard Legutko.
Europoseł wytknął też wiceszefowi Komisji braki informacyjne. Podkreślał, że zmiany w wymiarze sprawiedliwości były niezbędne.
- Mieliśmy jedną z największych liczb sędziów w kraju i największą przewlekłość postępowań i dużo przegranych spraw przed europejskimi Trybunałami. Państwo mówią o Polsce, której nie ma, ale stajecie w obronie starego reżimu, który się skompromitował i już nie wróci" - mówił Ryszard Legutko.
Według Sophi in ’t Veld z grupy liberałów, sytuacja w Polsce jest coraz gorsza.
- Należy działać szybko, bo każdego dnia demokracja w Polsce ma się coraz gorzej, pojawiają się nowe wątki, na przykład dotyczące między innymi spraw związanych z Holokaustem - powiedziała holenderska europosłanka.
Krytycznie o działaniach Komisji wypowiadał się brytyjski eurosceptyk.
- To, co robi się w przypadku Polski, to doktryna Breżniewa o ograniczonej suwerenności - mówił Nigel Farage.
Debatę rozpoczął wiceprzewodniczący Komisji, który wymienił zastrzeżenia dotyczące reformy wymiaru sprawiedliwości i mówił o poważnym naruszeniu praworządności. Powiedział też, że Komisja od stycznia prowadzi dialog z Polską.
- Dialog jest ważny, ale nie może trwać bez końca. Jest pożyteczny tylko wtedy, gdy przynosi konkretne wyniki - powiedział Frans Timmermans.
Dodał, że czeka na dokumenty z Polski i odpowiedź na zastrzeżenia.
Wypowiadająca się w imieniu chadeków Roberta Metsola poparła Komisję.
- Smutne, że znowu zasiadamy na tej sali i mówimy o Polsce - kraju, w którym narodziła się Solidarność w każdym znaczeniu tego słowa. Nie możemy zamykać naszych oczu na to, co się dzieje. Demokracja w Polsce jest zagrożona - powiedziała europosłanka z grupy chadeków.
Josef Weidenholzer z frakcji socjalistów również krytycznie ocenił sytuację w Polsce.
- Polacy zasługują na prawdziwy wymiar sprawiedliwości. Uruchomienie artykułu 7. to ostatni sygnał dla rządu, który nie dostrzega europejskich obaw. Stoimy murem za Komisją Europejską w sprawie uruchomienia artykułu 7. - powiedział europoseł z grupy socjalistów.
Z kolei Ryszard Legutko z PiS-u, wypowiadający się w imieniu grupy konserwatystów, nazwał debatę i rezolucję, która zostanie w czwartek przyjęta, niedorzeczną.
- Tak samo jak niedorzeczne jest nękanie Polski przez ostatnie dwa lata. Ogromna część z państwa nie ma pojęcia, co się dzieje w Polsce, o co chodzi, na czym polegają reformy i dlaczego są przeprowadzane - powiedział Ryszard Legutko.
Europoseł wytknął też wiceszefowi Komisji braki informacyjne. Podkreślał, że zmiany w wymiarze sprawiedliwości były niezbędne.
- Mieliśmy jedną z największych liczb sędziów w kraju i największą przewlekłość postępowań i dużo przegranych spraw przed europejskimi Trybunałami. Państwo mówią o Polsce, której nie ma, ale stajecie w obronie starego reżimu, który się skompromitował i już nie wróci" - mówił Ryszard Legutko.
Według Sophi in ’t Veld z grupy liberałów, sytuacja w Polsce jest coraz gorsza.
- Należy działać szybko, bo każdego dnia demokracja w Polsce ma się coraz gorzej, pojawiają się nowe wątki, na przykład dotyczące między innymi spraw związanych z Holokaustem - powiedziała holenderska europosłanka.
Krytycznie o działaniach Komisji wypowiadał się brytyjski eurosceptyk.
- To, co robi się w przypadku Polski, to doktryna Breżniewa o ograniczonej suwerenności - mówił Nigel Farage.