NATO nie wyklucza, że kolejne kraje członkowskie mogą chcieć wysłać żołnierzy na wschodnią flankę Sojuszu. Mówiła o tym w Warszawie zastępczyni sekretarza generalnego Paktu.
Rose Gottemoeller przyjechała do Polski z okazji pierwszej rocznicy wysłania wojsk NATO na wschodnią flankę. Spotkała się z amerykańskimi i polskimi żołnierzami w Bemowie Piskim oraz z polskim ministrem i wiceministrem obrony. Na zakończenie wizyty chwaliła amerykańskich i polskich żołnierzy. Nie wykluczyła, że inne kraje członkowskie mogą chcieć wysłać żołnierzy na wschód Europy.
- Całkiem możliwe, że kolejne kraje zgłoszą gotowość do wysłania swoich jednostek tutaj do Polski. Oczywiście, to Stany Zjednoczone jako kraj wiodący i Polska jako kraj przyjmujący będą musiały zorientować się, jak te wszystkie części do siebie pasują i co będzie najlepsze dla grupy bojowej - dodała.
Wysłanie wojsk na wschodnią flankę NATO, w tym do Polski to konsekwencja decyzji szczytów Sojuszu w 2014 roku w Walii i w 2016 roku w Warszawie. Do Polski trafiło 1100 żołnierzy, przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych ale również Rumunii, Wielkiej Brytanii i Chorwacji. Amerykańscy żołnierze stacjonują już w Polsce rok i w najbliższych dniach zastąpią ich kolejni żołnierze ze Stanów Zjednoczonych.
Wzmocnienie wschodniej flanki NATO to odpowiedź na działania ze strony Rosji. Chodzi o aneksję Krymu sprzed ponad czterech lat, a potem o działania rosyjskich separatystów na wschodniej Ukrainie. Prócz Polski, Sojusz wysłał dodatkowych żołnierzy na Litwę, Łotwę i do Estonii.
Na lipcowym szczycie NATO ma podjąć z kolei decyzję o zmianie struktury dowodzenia. Chodzi o przystosowanie jej do zagrożeń zarówno ze wschodu jak i z południa.
- Całkiem możliwe, że kolejne kraje zgłoszą gotowość do wysłania swoich jednostek tutaj do Polski. Oczywiście, to Stany Zjednoczone jako kraj wiodący i Polska jako kraj przyjmujący będą musiały zorientować się, jak te wszystkie części do siebie pasują i co będzie najlepsze dla grupy bojowej - dodała.
Wysłanie wojsk na wschodnią flankę NATO, w tym do Polski to konsekwencja decyzji szczytów Sojuszu w 2014 roku w Walii i w 2016 roku w Warszawie. Do Polski trafiło 1100 żołnierzy, przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych ale również Rumunii, Wielkiej Brytanii i Chorwacji. Amerykańscy żołnierze stacjonują już w Polsce rok i w najbliższych dniach zastąpią ich kolejni żołnierze ze Stanów Zjednoczonych.
Wzmocnienie wschodniej flanki NATO to odpowiedź na działania ze strony Rosji. Chodzi o aneksję Krymu sprzed ponad czterech lat, a potem o działania rosyjskich separatystów na wschodniej Ukrainie. Prócz Polski, Sojusz wysłał dodatkowych żołnierzy na Litwę, Łotwę i do Estonii.
Na lipcowym szczycie NATO ma podjąć z kolei decyzję o zmianie struktury dowodzenia. Chodzi o przystosowanie jej do zagrożeń zarówno ze wschodu jak i z południa.