Minister edukacji Anna Zalewska zapewniła, że są pieniądze na dalsze etapy podwyżki.

- Następna podwyżka i to pewnie zobaczą państwo we wrześniu, to będzie kolejna ustawa budżetowa i to będzie 5 procent od tej podwyższonej kwoty w styczniu 2019 roku. Potem są wybory. Myślę, że powinniśmy razem ze stroną społeczną, samorządowcami pewnie po tej drugiej transzy podpisać wspólne zobowiązanie, żeby w projekcie budżetu w czasie kampanii wyborczej w 2019 roku również pojawiły się dodatkowe środki - powiedziała Zalewska.

Ostatni etap podwyżek ma się rozpocząć w styczniu 2020 roku. Z ustawy budżetowej wynika, że w tym roku średnie wynagrodzenie wzrośnie od blisko 150 dla nauczyciela stażysty, do ponad 270 złotych dla dyplomowanego. Związkowcy na podstawie wynagrodzenia zasadniczego szacują, że podwyżki będą niższe.

Prezes Związku, Sławomir Broniarz podkreślił, że podwyżki powinny iść w parze ze wzrostem nakładów na edukację.

- Ministerstwo Edukacji Narodowej, tak obecne jak i poprzednie, było zasypywane naszymi postulatami dotyczącymi wzrostu wynagrodzeń, ale one mieszczą się przede wszystkim we wzroście nakładów na edukację. Jeśli samorząd terytorialny będzie zmuszony do zaciągania pożyczek, żeby sfinansować nasze wynagrodzenia, to jest to początek równi pochyłej - uważa Broniarz.

W tym roku na podwyżki przewidziano miliard 200 milionów złotych.