Samolot transportujący radioaktywne substancje wylądował bez wysuniętego podwozia w norweskim Stavanger.
Piloci turbośmigłowego samolotu Beechcraft King Air, przed lądowaniem, nie zgłaszali kontrolerom lotu, żadnych problemów technicznych. Kiedy maszyna siadła na pasie startowym, piloci usłyszeli dźwięk tarcia kadłuba o płytę lotniska. Na szczęście załodze samolotu nic się nie stało. Nie doszło również do skażenia środowiska, chociaż na pokładzie maszyny, znajdowały się pojemniki z radioaktywnymi izotopami. Przeznaczone były do używanego przez Szpital Uniwersytecki w Stavanger, specjalistycznego skanera ”PT-CT”. Izotopy udało się natychmiast przetransportować na szpitalny oddział onkologii.
Norweska policja a także specjalna komisja do spraw badania przyczyn katastrof lotniczych, wszczęły dochodzenie w tej sprawie. Wypadek nie wpłynął znacząco na pracę lotniska w Stavanger. W ciągu całego dnia starty oraz lądowania samolotów mogą jednak odbywać się z niewielkimi opóźnieniami.
Norweska policja a także specjalna komisja do spraw badania przyczyn katastrof lotniczych, wszczęły dochodzenie w tej sprawie. Wypadek nie wpłynął znacząco na pracę lotniska w Stavanger. W ciągu całego dnia starty oraz lądowania samolotów mogą jednak odbywać się z niewielkimi opóźnieniami.