Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

Sztokholm, stolica Szwecji. Źródło fot. www.pixabay.com/photo-2082591 (domena publiczna)
Sztokholm, stolica Szwecji. Źródło fot. www.pixabay.com/photo-2082591 (domena publiczna)
Władze renomowanej szwedzkiej uczelni chciały usunąć z zajęć grupowych studenta, który przekazał koleżankom dane statystyczne na temat przestępczości wśród imigrantów.
Kobieta: Masz świadomość, że nie możesz takich rzeczy rozpowszechniać?

Mężczyzna: Rozpowszechniać?

Kobieta: No, rozpowszechniać politycznych poglądów lub ...

Mężczyzna: Nie mogę rozpowszechniać ...?

Kobieta: Bez znaczenia jest to, czy są to fakty czy ... to nie może mieć miejsca na uczelni.

M: A gdzie to jest zapisane, bo czytałem regulamin.

K: Kiedy może to być rozumiane jako obraźliwe lub jeśli ktoś może to odebrać jako szykanujące wobec jego na przykład, wiary.

M: Ja nie przedstawiałem swoich poglądów.

K: Wystarczy, że rozpowszechnia się lub kolportuje ... to nie muszą być Twoje poglądy. Wystarczy, że to zrobiłeś.

M: Ale to nie moją poglądy, to nie ja mówię, że 90 procent wszystkich gwałtów zbiorowych zostało popełnionych przez imigrantów, tylko pokazałem opracowanie na ten temat. Czy zatem fakty mają dyskryminować?

K: W zależności na ... to bardzo trudne do wytłumaczenia.
Wystarczy, że ktoś kto usłyszał o tym od kogoś innego może poczuć się obrażony. Oczywiście każdy ma prawo mieć swoje poglądy, ale Twoje poglądy ogólnie rzecz biorąc, mogą być dla innych obraźliwe.

M: Wychodzi na to, że u nas nie istnieje wolność słowa.

K: Tu nie chodzi tylko o naszą uczelnię. W całej Szwecji musimy przestrzegać w pracy prawa dotyczącego dyskryminacji. Zastanawiam się dlaczego potrzebował przedstawiać te dane statystyczne.

M: Koleżanki mnie o to poprosiły.

K: Nie pomyślałeś, że jest to może nieodpowiednie?

M:Kiedy ktoś prosi mnie, o podanie źródła informacji to ją podaje. Czy to jest przejaw dyskryminacji?

K: Jeszcze nie mogę powiedzieć czy do czegoś takiego doszło. Nadal badamy tę sprawę. Jednak może do tego i szykan dojść gdy inni użyją tych informacji. Osoby, które dzięki Tobie pozyskały te dane mogą je dalej rozpowszechniać. Niektóre osoby mogą wtedy poczuć się tym obrażone.

M: Czyli oznacza to, że na przykład, w wyniku tej rozmowy, mogę poczuć się nią dotknięty lub upokorzony? W takim wypadku to Wy popełniacie błąd?

K: Oczywiście można to zbadać, czy popełniliśmy błąd. Jeżeli czujesz, że wyjaśniając wspólnie z Tobą tę sprawę i zadając Ci pytania, poczułeś się urażony, to oczywiście jest to tylko Twoje wersja.

M: Czy zatem oznacza to, że można na uczelni tolerować to, że kilkunastoosobowa grupa po zajęciach, krzyczy i wyzywa mnie od idiotów, rasistów czy nazistów? Bez żadnego powodu, bo nie jestem tym kim za kogo oni mnie uważają.

K: To oczywiście również jest zachowanie, które na wyższej uczelni nie powinno mieć miejsca.

M: Wydaje mi się, że na właśnie taką sytuacje powinna zareagować uczelnia. Rozumiałbym jeśli 15 osób atakowałoby jednego na przykład imigranta, to niewątpliwie mielibyśmy problem. Ten właśnie problem dotyka nie imigranta tylko mnie osobiście. To ja jestem ofiarą i czuję się zagrożony. Wszystko co zrobiłem to tylko to, że udostępniłem informację o którą zostałem poproszony. Później te osoby je rozpowszechniają o wokół mnie rozpoczyna się mobbing.

K: Gdybym w moim miejscu pracy mówiła rzeczy, którzy inni uważali by za nieodpowiednie. To nie pasowałabym do grupy i zostałabym zwolniona.

M: Powiedz za jakie poglądy mogłabyś zostać zwolniona z pracy.

K: To nie ma znaczenia. Nie pasuje się do grupy jeśli ma się tego typu ostre poglądy.

M: Czyli jesteś zdania, że nie można mówić tego co się myśli?

K: Można myśleć co się chcę pod warunkiem, że nie mówi się niczego co mogłoby by być źle odebrane przez inne osoby.

M: Wydaje Ci się, że jest to zrozumiałe i dobre?

K: To równowaga.

M: Wszystko kosztem wolność wypowiedzi, i uważasz, że to jest w porządku?

K: Nie mówię, że jest to w porządku. Mówię tylko, że wiem jak ludzie mogą na coś takiego reagować. Takie rzeczy może mówić naprawdę nawet mądry człowiek, ma do tego prawo, ale ludzie mają przecież uczucia.

M: Ale przecież uczuciami nie można zasłonić prawa do swobodnej wypowiedzi. Przecież nie żyjemy w Północnej Korei. Czy to nie jest czasem niebezpieczne?

K: Nie chce nic więcej mówić.

M: Przecież wolność słowa narodziła się na uniwersytecie. Uczelnie zawsze były przystaniami wolności, nawet w społeczeństwach totalitarnych. A teraz ta wolność jest odbierana właśnie na wyższej uczelni ... To jest ekstremalnie niepokojący rozwój. Jeśli bym kogoś bym witał hitlerowskim pozdrowieniem, to byłoby to oczywiście rozumiał. Jedyne to co zrobiłem jest to, że toczyłem rzeczową dyskusję z dwiema koleżankami.

K: Muszę powiedzieć, że Twoje koleżanki nie były z tego powodu zgorszone w jakiś sposób.

M: Nie jest to Twoim zdaniem jakiś absurd?

K: Co ja myślę nie ma znaczenia.

M: Oczywiście, że ma znaczenie, bo od Ciebie zależy co się z tym dalej stanie.

K: Tak, bo muszę.

M: Anna powiedziała mi, że uczelnia w wielu podobnych przepadkach nie zgłaszała tego dalej.

K: Naszej uczelnia dostawało się za to dość mocno. Media na mocno przyciskały i ujawniały dlaczego tego nie robiliśmy. Co myślisz, że się stanie ze mną jak tej sprawy nie przekażę dalej?

M: Czyli jesteś zdania, że sprawa nie powinna być przekazywana dalej?

K:Tak, nie podjęłabym takiej decyzji sama, ale tak jak mówię, to nie jest moja decyzja.
Felieton Przemysława Gołyńskiego.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty