Wszyscy sojusznicy poparli sobotnie naloty na Syrię - poinformował sekretarz generalny NATO. Jens Stoltenberg powiedział o tym po spotkaniu ambasadorów państw NATO-wskich w Brukseli. Nad ranem czasu polskiego Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja przeprowadziły ataki rakietowe na wybrane cele w Syrii. Celem nalotów było ograniczenie zdolności syryjskiego reżimu do produkowania broni chemicznej.
Ten cel - jak poinformowali przedstawiciele Waszyngtonu, Londynu i Paryża - udało się zrealizować. Naloty były odpowiedzią na atak chemiczny w miejscowości Duma przed tygodniem. Zachód oskarża o to reżim w Damaszku.
Szef Sojuszu powiedział, że przedstawiciele Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji potwierdzili, że mają znaczące dowody świadczące o odpowiedzialności syryjskiego reżimu za atak chemiczny.
- Trzech sojuszników podkreśliło, że nie było praktycznie żadnej alternatywy dla użycia siły. Wykorzystanie broni chemicznej nie może pozostać bezkarne, nie może stać się normą. Broń chemiczna jest zagrożeniem dla Syryjczyków i dla naszego wspólnego bezpieczeństwa i sprawcy takich ataków muszą być pociągnięci do odpowiedzialności. Musi być reakcja społeczności międzynarodowej i to właśnie widzieliśmy tej nocy - dodał szef Sojuszu.
Jens Stoltenberg powiedział też, że brak reakcji na działania reżimu w Damaszku doprowadziłby do częstszego wykorzystywania broni chemicznej. - Nie mogę powiedzieć, że ataki przeprowadzone ostatniej nocy rozwiązały wszystkie problemy, ale jeśli alternatywą była bezczynność, to ataki były właściwym wyborem - powiedział sekretarz generalny.
Szef Sojuszu ponowił apel do Rosji oraz Iranu, by wykorzystały swoje wpływy i nie dopuściły do kolejnych ataków z użyciem broni chemicznej.
Szef Sojuszu powiedział, że przedstawiciele Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji potwierdzili, że mają znaczące dowody świadczące o odpowiedzialności syryjskiego reżimu za atak chemiczny.
- Trzech sojuszników podkreśliło, że nie było praktycznie żadnej alternatywy dla użycia siły. Wykorzystanie broni chemicznej nie może pozostać bezkarne, nie może stać się normą. Broń chemiczna jest zagrożeniem dla Syryjczyków i dla naszego wspólnego bezpieczeństwa i sprawcy takich ataków muszą być pociągnięci do odpowiedzialności. Musi być reakcja społeczności międzynarodowej i to właśnie widzieliśmy tej nocy - dodał szef Sojuszu.
Jens Stoltenberg powiedział też, że brak reakcji na działania reżimu w Damaszku doprowadziłby do częstszego wykorzystywania broni chemicznej. - Nie mogę powiedzieć, że ataki przeprowadzone ostatniej nocy rozwiązały wszystkie problemy, ale jeśli alternatywą była bezczynność, to ataki były właściwym wyborem - powiedział sekretarz generalny.
Szef Sojuszu ponowił apel do Rosji oraz Iranu, by wykorzystały swoje wpływy i nie dopuściły do kolejnych ataków z użyciem broni chemicznej.