Wyrok sędziów z Luksemburga jest zgodny z wcześniejszą opinią rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości, że Polska decydując się na wycinkę, naruszyła dwie unijne dyrektywy: siedliskową i ptasią. Sędziowie odrzucili argumenty Warszawy, że wycinka drzew zaatakowanych przez kornika była konieczna, aby chronić ważne siedliska. Uznali, że prowadzone prace pogorszyły stan siedlisk gatunków chronionych.

Rzecznik Trybunału Sprawiedliwości Ireneusz Kolowca przedstawił uzasadnienie sędziów dotyczące wycinki. - Zdaniem Trybunału, działania te prowadzą do zaniku części chronionego obszaru Natura 2000. Trybunał podkreślił, że w polskim planie zadań ochronnych z 2015 roku jako potencjalne zagrożenie dla puszczy został zidentyfikowany nie kornik drukarz, lecz właśnie usuwanie ponad 100-letnich świerków i sosen zasiedlonych przez tego szkodnika - poinformował Kolowca.

Wyrok nie wiąże się z karami finansowymi, bo Polska wycofała ciężki sprzęt i zaprzestała wycinki. Polska została obciążona kosztami procesowymi. Wraz z tym wyrokiem sprawa zostaje zakończona. Pod warunkiem, że wycinka w puszczy nie zostanie wznowiona. Dopiero w momencie niepodporządkowania się wyrokowi Komisja Europejska mogłaby złożyć drugi pozew przeciwko Polsce z żądaniem kar finansowych.

Ministerstwo Środowiska zapewnia, że Warszawa dostosuje się do orzeczenia. Resort informuje też, że teraz prace w puszczy są prowadzone zgodnie z prawem. Wycinane są martwe drzewa, które zagrażają bezpieczeństwu publicznemu.