Chińskie wydawnictwa coraz częściej rezygnują z umieszczania w książkach map. W styczniu w Chinach zaczęło obowiązywać nowe prawo, na mocy którego wszystkie mapy muszą uzyskać dodatkowe zgody na publikację na terytorium Chin. Proces uzyskania pozwoleń może trwać nawet rok.
Sytuację wydawnictw opisuje w sobotnim wydaniu hongkoński dziennik "South China Morning Post". Od stycznia wszystkie mapy publikowane w Chinach, nawet te historyczne - muszą uzyskać pozwolenia Państwowego Urzędu Kartografii i Miar. Chińscy cenzorzy dbają, aby mapy Chin i świata były zgodne z wytycznymi partii. Chiny - mimo sporów terytorialnych - za własne terytorium uznają większą część Morza Południowochińskiego czy Tajwan.
Uzyskanie pozwoleń na publikację map - jak pisze chiński dziennik - oficjalnie zajmuje około 20 dni, jednakże w praktyce może trwać nawet rok. Dziennik przywołuje przykłady znanych chińskich autorów, którzy musieli przekładać terminy premiery swoich książek, przez brak zgody na umieszczenie w nich map."
"South China Morning Post" pisze, że na szczęście nie wszystkie mapy muszą mieć zgody państwowego urzędu. Specjalnych pozwoleń - na razie - nie wymagają mapy atrakcji turystycznych, transportu publicznego oraz najbliższej okolicy na mini-mapach dzielnic.
Uzyskanie pozwoleń na publikację map - jak pisze chiński dziennik - oficjalnie zajmuje około 20 dni, jednakże w praktyce może trwać nawet rok. Dziennik przywołuje przykłady znanych chińskich autorów, którzy musieli przekładać terminy premiery swoich książek, przez brak zgody na umieszczenie w nich map."
"South China Morning Post" pisze, że na szczęście nie wszystkie mapy muszą mieć zgody państwowego urzędu. Specjalnych pozwoleń - na razie - nie wymagają mapy atrakcji turystycznych, transportu publicznego oraz najbliższej okolicy na mini-mapach dzielnic.