Szef niemieckiego koncernu motoryzacyjnego Audi - Rupert Stadler, został tymczasowo aresztowany w związku ze skandalem dotyczącym emisji spalin. Informację potwierdziła prokuratura w Monachium.
Sędzia śledczy wydał nakaz aresztowania ze względu na możliwość matactwa, celowego zacierania śladów i wpływania na zeznania świadków. Jak twierdzi "Der Spiegel", podczas przeszukania mieszkania Ruperta Stadlera zabezpieczono materiały z których wynikało, że zatrzymany planował usunięcie dowodów przestępstwa, a nawet wywieranie nacisków na świadków. Rupert Stadler jest najwyższym rangą menedżerem pracującym dla koncernu Volswagen, który został zatrzymany w związku z aferą spalinową.
Prokuratura w Monachium podejrzewa Audi o manipulacje w ponad 200 tysiącach aut z silnikiem Diesla przeznaczonych na rynek UE i USA, poprzez instalowanie nielegalnego oprogramowania, które zaniżało wyniki testów emisji spalin.
Jak twierdzi "Frankfurter Algemeine Zeitung", jeszcze w poniedziałek zostanie wybrany nowy szef koncernu Audi. Jego nazwiska na razie nie ujawniono.
Prokuratura w Monachium podejrzewa Audi o manipulacje w ponad 200 tysiącach aut z silnikiem Diesla przeznaczonych na rynek UE i USA, poprzez instalowanie nielegalnego oprogramowania, które zaniżało wyniki testów emisji spalin.
Jak twierdzi "Frankfurter Algemeine Zeitung", jeszcze w poniedziałek zostanie wybrany nowy szef koncernu Audi. Jego nazwiska na razie nie ujawniono.