Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

Fot. twitter.com/KancelariaSejmu
Fot. twitter.com/KancelariaSejmu
W Sejmie zakończyło się przesłuchanie przed komisją śledczą ds. Amber Gold, byłego wicepremiera i ministra finansów - Jacka Rostowskiego. Środowe posiedzenie komisji pełne było słownych przepychanek i wzajemnych oskarżeń.
Były wicepremier i minister finansów w rządzie PO-PSL - Jacek Rostowski - zeznał przed komisją, że dowiedział się o sprawie Amber Gold, pod koniec kwietnia 2012 roku z notatki ABW. Wtedy jednak przekazał ją swojemu zastępcy, ponieważ - jak mówił - sam zajmował się kryzysem finansowym w Unii Europejskiej oraz nieprawidłowościami w SKOK-ach. Mówił też, że nie przypuszczał, że sprawa Amber Gold okaże się aż taką aferą. Jacek Rostowski powiedział również, że żałuje, że wiele osób straciło pieniądze. Dodał, że zaniedbania ze strony organów skarbowych były poważne, ale jego zdaniem, nawet gdyby skarbówka działała dobrze, afera była nieunikniona.

Według przewodniczącej komisji Małgorzaty Wasserman, ministerstwo miało jednak narzędzia, by zapobiec powstaniu piramidy finansowej. Uważa, że ze strony ministerstwa w sprawie Amber Gold, doszło do zaniedbań. - Wiele krzywdy tym ludziom, którzy nas oglądają, wyrządziło już to, że byliście państwo niesprawni przez te lata - powiedziała Wasserman.

Zdaniem Jacka Rostowskiego przesłuchanie miało polityczny charakter i chaotyczny przebieg . - Kompletny chaos oraz skrajna stronniczość posłów PiS. Manipulują, mówią rzeczy nieprawdziwe - zarzucał członkom komisji.

Wiceprzewodniczący komisji śledczej do spraw Amber Gold - Jarosław Krajewski - uważa jednak, że to były wicepremier w czasie przesłuchania prowokował członków komisji i unikał jasnych odpowiedzi na zadawane pytania. - Rozumiem, że jeżeli Pan minister Rostowski nie miał argumentów merytorycznych, dlatego próbował prowokować i wywoływać awantury, ale w sposób nieskuteczny - powiedział Jarosław Krajewski.

Spółka Amber Gold powstała w 2009 roku i miała inwestować pieniądze klientów w złoto oraz inne kruszce, oferując oprocentowanie wyższe od lokat bankowych. Firma od początku swojej działalności nie płaciła podatków i nie składała deklaracji podatkowych. W 2011 roku przejęła trzy linie lotnicze i na ich podstawie stworzyła przewoźnika OLT Express. Firma założona przez Marcina P. okazała się jednak piramidą finansową. W sierpniu 2012 roku ogłosiła upadłość. Oszukała niemal 19 tysięcy klientów na kwotę ponad 850 milionów złotych.
Relacja Przemysława Lisa (IAR).

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty