W związku z intensywnymi opadami strażacy w Małopolsce musieli interweniować ponad 350 razy. Najgorzej sytuacja wygląda w rejonie Limanowej. Tam w wielu miejscach wystąpiła z brzegów rzeka Łososina i lokalne potoki. Strażacy interweniowali tam ponad sto razy - mówi starszy brygadier Paweł Knapik - naczelnik wydziału operacyjnego małopolskiej straży pożarnej.

Wyjeżdżali głównie po to, by wypompować wodę z zalanych posesji i udrożnić przepusty.

Konieczna była ewakuacja obozu harcerskiego Juszczynie koło Suchej Beskidzkiej. Z powodu zagrożenia podtopieniem do pobliskiej szkoły z obozowiska zostało skierowanych 120 dzieci i 16 dorosłych - harcerze z hufca w Oświęcimiu i kadra obozu. Wieczorem z Witowa do pobliskiej szkoły ewakuowano z kolei 21 harcerzy z innego obozu.

Wiele utrudnień czeka na kierowców. Część dróg Podhala i Sądecczyzny jest nieprzejezdna. Na zakopiance został zamknięty tymczasowy most na Białym Dunajcu. Policja kieruje na objazdy.

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa poinformowało, że możliwe są przekroczenia stanów alarmowych zwłaszcza w dorzeczach Skawy, Raby, Dunajca i Małej Wisły. W województwach śląskim i małopolskim IMGW wydał ostrzeżenia najwyższego - trzeciego stopnia. Alerty drugiego stopnia obowiązuje dla województw: podkarpackiego, opolskiego, dolnośląskiego, lubuskiego i wielkopolskiego.

W związku z prognozowanymi opadami deszczu na Podkarpaciu w dorzeczu Wisłoki, Sanu oraz Wisłoka spodziewany jest wzrost poziomu wody, miejscami przekroczy ona stan ostrzegawczy.

Na razie stan ostrzegawczy przekroczony jest jedynie na Osławie. Opady w regionie nie były w środę na tyle intensywne, by spowodować poważne zagrożenia. Strażacy 13 razy wyjeżdżali, by wypompować wodę z podtopionych piwnic i usunąć połamane drzewa z dróg.

W Smereku w powiecie leskim drzewo niebezpiecznie przechyliło się zagrażając zabudowaniom. Natomiast w Brzeźnicy w powiecie dębickim zalany został parking piekarni. Woda jest wypompowywana.