Temistokles Brodowski z CBA powiedział, że ma to związek z podpisaniem w 2011 roku niekorzystnej umowy zakupu linii energetycznej mającej łączyć Polskę z Białorusią. Przedsiębiorstwo miało na tym stracić co najmniej 15 milionów złotych.

Podczas śledztwa ustalono, że "most energetyczny" został kupiony przez spółkę Enea bez wystarczających analiz, a zakup linii nie był konieczny do obrotu energią elektryczną poprzez Białoruś. Linia nie miała też wystarczającej mocy.

To kolejne zatrzymanie w tej sprawie. Cztery tygodnie temu funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali byłych wiceprezesów spółki Enea Maksymiliana G. i Krzysztofa Z.