Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

Na ulice wyszli także przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego. Fot. twitter.com/ZNP_ZG/Sławomir Broniarz
Na ulice wyszli także przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego. Fot. twitter.com/ZNP_ZG/Sławomir Broniarz
Pod hasłem "Polska potrzebuje wyższych płac" odbyła się w sobotę w Warszawie ogólnokrajowa manifestacja zorganizowana przez OPZZ.
Protestowali między innymi przedstawiciele górnictwa i energetyki, przemysłu, oświaty i nauki, transportu i usług publicznych. Jak podkreślał przewodniczący OPZZ Jan Guz płaca minimalna powinna być na poziomie przynajmniej 50 procent średniej krajowej.

- Ale nie tylko z takimi postulatami związkowcy przybyli do stolicy - mówił Jan Guz. Jak dodawał, "z jednej strony rząd powiada, że budżet jest pełen pieniędzy, że rośnie PKB, a z drugiej, że dla pracujących nie ma pieniędzy. - To gdzie te pieniądze idą skoro nie ma ich dla tych co chronią, bronią, uczą? - pytał Jan Guz.

Ale nie tylko z takimi postulatami związkowcy przybyli do stolicy. Pismo z nimi, wśród których znalazły się również apel o tworzenie dobrych miejsc pracy, ożywienie dialogu społecznego nie tylko na poziomie krajowym, ale i lokalnym, uzależnienie emerytur od stażu pracy, przedstawiciele związków zawodowych złożyli w Kancelarii Premiera, który w sobotę był w terenie.

Zdaniem szefa związku Jana Guza, w budżetówce brakuje pracowników, ponieważ pensje są za niskie.

- Brak nauczycieli, brak ludzi w ochronie zdrowia, Polacy ciągle za mało zarabiają, emerytury pomostowe powinny być wydłużone. Warunki pracy są bardzo złe. Zapraszam państwa na rozmowę z tymi ludźmi, którzy przywieźli swoje postulaty, swoje niezadowolenie - powiedział Guz.

Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych chce, aby wynagrodzenia w sferze budżetowej wzrosły w przyszłym roku o co najmniej 12,1 proc., a minimalne wynagrodzenie za pracę wynosiło nie mniej niż 2383 zł brutto.

Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Elżbieta Rafalska odnosząc się do związkowych postulatów podkreśliła, że nie może zgodzić się z zarzutami, że rząd nie podwyższa wynagrodzeń w sferze budżetowej.

Zaznaczyła, że w projekcie przyszłorocznego budżetu po raz pierwszy od ośmiu lat została odmrożona kwota bazowa wskaźnikiem 2,3. Podwyżki otrzyma też szereg instytucji, które dotychczas były w niezwykle trudnej sytuacji płacowej. Będzie też dodatkowy 2-procentowy wzrost wynagrodzeń dla pracowników urzędów wojewódzkich. Podwyżkę pięcioprocentową mają też nauczyciele - wyliczała minister wyjaśniając, że łączny koszt tych i innych jeszcze podwyżek to miliardy złotych.

Minister zaznaczyła, że do tego dochodzi szeroka oferta działań społecznych, co dotyczy pracowników i rodzin pracowniczych, systematyczne podwyższanie płacy minimalnej - w przyszłym roku będzie to 2 250 złotych i stawki godzinowej - ma być podniesiona do 14 złotych 70 groszy. Zostaje też odmrożony Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych. Mamy niskie bezrobocie i zdecydowanie lepszą sytuację niż kiedykolwiek wcześniej - podkreśliła minister Elżbieta Rafalska.
Zdaniem szefa związku Jana Guza, w budżetówce brakuje pracowników ponieważ pensje są za niskie.
- Ale nie tylko z takimi postulatami związkowcy przybyli do stolicy - mówił Jan Guz.
Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Elżbieta Rafalska odnosząc się do związkowych postulatów podkreśliła, że nie może zgodzić się z zarzutami, że rząd nie podwyższa wynagrodzeń w sferze budżetowej.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty