Dwaj astronauci, którzy w czwartek awaryjnie lądowali po nieudanym starcie statku kosmicznego, wiosną prawdopodobnie ponownie wylecą w kosmos. "Chłopaki polecą na pewno. Planujemy ich lot na wiosnę przyszłego roku" - poinformował Dmitrij Rogozin, szef rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos.
Rosyjski kosmonauta i amerykański astronauta, którzy nie dolecieli na Międzynarodową Stację Kosmiczną, zostali już przewiezieni do Moskwy. W czwartek załogowy statek kosmiczny "Sojuz MS-10" zaraz po starcie, w 119. sekundzie lotu, miał awarię. W efekcie astronauci lądowali przymusowo w kapsule ratowniczej na spadochronie w stepach Kazachstanu. Wśród domniemanych przyczyn zdarzenia podaje się awaryjne wyłączenie się silników drugiego stopnia rakiety.
Rosyjskie władze postanowiły wstrzymać starty załogowych "Sojuzów" do czasu aż wyjaśni się przyczyna zdarzenia. W tym celu powołana została specjalna komisja. Rosjanie zapewniają, że poinformują swoich amerykańskich partnerów o wynikach śledztwa.
Gazeta "Kommiersant" zwraca uwagę, że załogowe rakiety "Sojuz" dotychczas uchodziły za najbardziej niezawodne. Od 2001 roku przeprowadzono 64 starty tych rakiet i dotąd wszystkie były udane.
Rosyjskie władze postanowiły wstrzymać starty załogowych "Sojuzów" do czasu aż wyjaśni się przyczyna zdarzenia. W tym celu powołana została specjalna komisja. Rosjanie zapewniają, że poinformują swoich amerykańskich partnerów o wynikach śledztwa.
Gazeta "Kommiersant" zwraca uwagę, że załogowe rakiety "Sojuz" dotychczas uchodziły za najbardziej niezawodne. Od 2001 roku przeprowadzono 64 starty tych rakiet i dotąd wszystkie były udane.