Manifestacja przeciwko rasizmowi, nietolerancji i dyskryminacji ma odbyć się w sobotę w Berlinie. W demonstracji może wziąć udział ponad 40 tysięcy osób. Hasło manifestacji to "Solidarność zamiast wykluczenia - za otwarte i wolne społeczeństwo".
Demonstrację organizują stowarzyszenia związane z ruchami lewicowymi. Protest wspierają kręgi liberalne i artyści. Organizatorów wsparł minister spraw zagranicznych. Heiko Maas zachęca na Twitterze do udziału w manifestacji. Szef MSZ uznał protest za ważny sygnał społeczny przeciwko podziałom.
- Jesteśmy niepodzielni i chcemy, aby tak pozostało. Nie chcemy, aby ludzi nastawiać przeciwko sobie: biednych przeciwko bogatym, rodowitych przeciwko tym, którzy do nas przybyli. Coś powinniśmy z tym zrobić - powiedział Maas.
Policja informuje, że w związku z demonstracją w centrum Berlina będą utrudnienia w ruchu. Kierowcy muszą liczyć się z korkami.
- Jesteśmy niepodzielni i chcemy, aby tak pozostało. Nie chcemy, aby ludzi nastawiać przeciwko sobie: biednych przeciwko bogatym, rodowitych przeciwko tym, którzy do nas przybyli. Coś powinniśmy z tym zrobić - powiedział Maas.
Policja informuje, że w związku z demonstracją w centrum Berlina będą utrudnienia w ruchu. Kierowcy muszą liczyć się z korkami.