W czwartek o godzinie piątej rano rozpocznie się strajk w polskich Liniach Lotniczych LOT. Związkowcy podczas konferencji prasowej potwierdzili, że będą protestować przeciwko zwolnieniu z pracy Moniki Żelazik, przewodniczącej związku personelu pokładowego.
Według strony społecznej, protest może spowodować odwołanie połowy lotów zaplanowanych na czwartek. Sama Monika Żelazik powiedziała, że protest rozpocznie się przed siedzibą przewoźnika w Warszawie.
Przedstawiciele związków zawodowych zapewniają, że mają prawo do przeprowadzenia strajku, mimo, że nie poprzedziło go referendum. Taki obowiązek nakłada Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.
Przedstawiciele PLL LOT ostrzegają, że czwartkowy strajk będzie nielegalny ze względu na to, że związkowcy nie przeprowadzili referendum w sprawie protestu w obronie Moniki Żelazik. Jednocześnie podkreślają, że pracownicy, którzy wezmą udział w proteście, będą musieli się liczyć ze zwolnieniem dyscyplinarnym z pracy.
Przedstawiciele związków zawodowych zapewniają, że mają prawo do przeprowadzenia strajku, mimo, że nie poprzedziło go referendum. Taki obowiązek nakłada Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.
Przedstawiciele PLL LOT ostrzegają, że czwartkowy strajk będzie nielegalny ze względu na to, że związkowcy nie przeprowadzili referendum w sprawie protestu w obronie Moniki Żelazik. Jednocześnie podkreślają, że pracownicy, którzy wezmą udział w proteście, będą musieli się liczyć ze zwolnieniem dyscyplinarnym z pracy.