Na unijnym szczycie na razie bez przełomu, w sprawie Brexitu, ale unijni przywódcy wyrażają nadzieję na wyjście z impasu. Negocjacje w sprawie warunków wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii były tematem środowego spotkania europejskich liderów.
Sporna kwestia to granica irlandzka a Bruksela i Londyn nie potrafią uzgodnić co należy zrobić, by uniknąć po Brexicie kontroli towarów na granicy między Irlandią a Irlandią Północną.
W przełamaniu impasu mogłoby pomóc wydłużenie okresu przejściowego, liczonego od momentu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii do czasu wynegocjowania nowej unijno-brytyjskiej umowy handlowej. Miał on trwać do końca 2020 roku. Teraz mówi się o możliwości wydłużenia o 12 miesięcy. W tym okresie Wielka Brytania byłaby związana wszystkimi unijnymi zasadami, a obie strony - Bruksela i Londyn - zyskałyby więcej czasu na wynegocjowanie umowy. Wprawdzie przeciwna jest część brytyjskich polityków, ale premier Wielkiej Brytanii Theresa May starała się dziś rozwiązać ich obawy.
- Nie musielibyśmy wcale z tego skorzystać, bo wierzę, że uda nam się wynegocjować umowę do końca grudnia 2020 roku - dodała brytyjska premier.
Do jej wystąpienia odniósł się szef polskiego rządu. - Być może, przy odpowiednim podejściu po obu stronach, daje furtkę do rozwiązania tej patowej sytuacji, do wyjścia z tego impasu, ale nie wiadomo jeszcze jak się to potoczy - powiedział szef polskiego rządu.
Premier Luksemburga przyznał, że wydłużenie okresu przejściowego pozwoliłoby na zachowanie unijnych zasad, bo w tej sprawie Wspólnota ma jednoznaczne stanowisko. - Nie możemy pozwolić na wybieranie wisienek z tortu, to byłby koniec jednolitego rynku i to byłoby niekorzystne dla naszej gospodarki - powiedział Xavier Bettel.
Po szczycie wznowione zostaną negocjacje między Unią a Wielką Brytanią. Najbliższe tygodnie pokażą czy zorganizowany zostanie listopadowy szczyt, by zatwierdzić warunki Brexitu.
W przełamaniu impasu mogłoby pomóc wydłużenie okresu przejściowego, liczonego od momentu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii do czasu wynegocjowania nowej unijno-brytyjskiej umowy handlowej. Miał on trwać do końca 2020 roku. Teraz mówi się o możliwości wydłużenia o 12 miesięcy. W tym okresie Wielka Brytania byłaby związana wszystkimi unijnymi zasadami, a obie strony - Bruksela i Londyn - zyskałyby więcej czasu na wynegocjowanie umowy. Wprawdzie przeciwna jest część brytyjskich polityków, ale premier Wielkiej Brytanii Theresa May starała się dziś rozwiązać ich obawy.
- Nie musielibyśmy wcale z tego skorzystać, bo wierzę, że uda nam się wynegocjować umowę do końca grudnia 2020 roku - dodała brytyjska premier.
Do jej wystąpienia odniósł się szef polskiego rządu. - Być może, przy odpowiednim podejściu po obu stronach, daje furtkę do rozwiązania tej patowej sytuacji, do wyjścia z tego impasu, ale nie wiadomo jeszcze jak się to potoczy - powiedział szef polskiego rządu.
Premier Luksemburga przyznał, że wydłużenie okresu przejściowego pozwoliłoby na zachowanie unijnych zasad, bo w tej sprawie Wspólnota ma jednoznaczne stanowisko. - Nie możemy pozwolić na wybieranie wisienek z tortu, to byłby koniec jednolitego rynku i to byłoby niekorzystne dla naszej gospodarki - powiedział Xavier Bettel.
Po szczycie wznowione zostaną negocjacje między Unią a Wielką Brytanią. Najbliższe tygodnie pokażą czy zorganizowany zostanie listopadowy szczyt, by zatwierdzić warunki Brexitu.