Donald Trump odwiedził osobiście tereny w północnej części Kalifornii zniszczone przez śmiercionośny pożar. Prezydent długo nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył. Według ostatnich informacji żywioł zabił już 79 osób.
W nocy z soboty na niedzielę (polskiego czasu) władze poinformowały, że liczba poszukiwanych osób po przejściu pożaru w północnej Kalifornii wzrosła do 1300.
Prezydent Donald Trump był wstrząśnięty tym, co zastał na miejscu. Spotkał się z poszkodowanymi, a następnie z przedstawicielami służ ratowniczych, którzy wciąż gaszą pożar oraz przeszukują zgliszcza domów w poszukiwaniu szczątków ofiar.
– Zastałem tutaj totalną dewastację, ale chciałbym podziękować wszystkim służbom, dzięki którym nie przeżywamy jeszcze większej tragedii. Dziękuję za heroiczny wysiłek w niesieniu pomocy zarówno kobietom jak i mężczyznom – mówił prezydent Donald Trump.
Łącznie spłonęło 57 tysięcy hektarów i 11 tysięcy budynków. To najtragiczniejszy pożar w historii Kalifornii.
Prezydent Donald Trump był wstrząśnięty tym, co zastał na miejscu. Spotkał się z poszkodowanymi, a następnie z przedstawicielami służ ratowniczych, którzy wciąż gaszą pożar oraz przeszukują zgliszcza domów w poszukiwaniu szczątków ofiar.
– Zastałem tutaj totalną dewastację, ale chciałbym podziękować wszystkim służbom, dzięki którym nie przeżywamy jeszcze większej tragedii. Dziękuję za heroiczny wysiłek w niesieniu pomocy zarówno kobietom jak i mężczyznom – mówił prezydent Donald Trump.
Łącznie spłonęło 57 tysięcy hektarów i 11 tysięcy budynków. To najtragiczniejszy pożar w historii Kalifornii.