Niektóre media na Wyspach twierdzą, że Theresa May poinformuje o odwołaniu wtorkowego kluczowego głosowania w sprawie zatwierdzenia brexitu.
Głosowanie przeciwko umowie deklarowało około stu posłów prawicy, z rożnych obozów: zarówno pro-, jak i antyeuropejskiego.
Premier przemawiać będzie o godzinie 16.30 czasu obowiązującego w Polsce. Następnie zaplanowano oświadczenie organizacyjne Andrei Leadsom, szefowej klubu parlamentarnego Partii Konserwatywnej oraz oświadczenie ministra ds. brexitu, Steve'a Barclay'a.
"Nie mamy funkcjonującego rządu" - tak na doniesienia zareagował już lider lewicowej opozycji, Jeremy Corbyn. Anna Soubry, konserwatystka prounijna
napisała, że ewentualna decyzja to "odkładanie nieuniknionego". I wyraziła przekonanie, że partyjni eurosceptycy zdołają teraz uruchomić procedurę wotum nieufności wobec swej szefowej.
By porozumienie, jakie rząd wynegocjował z Brukselą weszło w życie, najpierw musi ono uzyskać zielone światło od posłów. Część polityków - zarówno z opozycji, jak i z partii rządzącej - domagało się, by premier otworzyła na nowo negocjacje z Unią. Sprzeciw wobec tzw. awaryjnego mechanizmu irlandzkiego zgłasza też DUP - nieformalny koalicjant Konserwatystów.