Podkreślali, że nie uzyskali w czwartek od premier Wielkiej Brytanii odpowiedzi na pytanie, co może przekonać brytyjskich posłów do zaakceptowania porozumienia. Sami odrzucili jej żądanie dotyczące gwarancji prawnie wiążących.

"Brytyjska premier nie była w stanie nas przekonać, że kontroluje to, co dzieje się na Wyspach" - mówią nieoficjalnie unijni dyplomaci relacjonując wieczorną naradę. W piatek ton wypowiedzi europejskich przywódców potwierdzał te nastroje.

- Całkiem obiektywnie mówiąc, to sygnały, które otrzymaliśmy nie dały nam gwarancji, że Wielka Brytania będzie honorować zobowiązania i parlament zaakceptuje umowę. Dlatego rozpoczęliśmy przygotowania na wszelkie ewentualności, w tym na ryzyko brexitu bez porozumienia - mówił premier Belgii Charles Michel.

Szef luksemburskiego rządu Xavier Bettel podkreślał, że problemem nie jest Theresa May, ale brak woli do kompromisu ze strony brytyjskich posłów.

- Theresa May wykonała bardzo dobrą pracę. Była w stanie wynegocjować porozumienie, które jest najlepsze z możliwych. Ono nie jest może perfekcyjne, ale jedyne możliwe. A na braku porozumienia stracą wszyscy - powiedział premier Luksemburga.

Premier Wielkiej Brytanii niewiele w czwartek w Brukseli uzyskała. Postulat dotyczący gwarancji prawnie wiążących został odrzucony, bo 27-mka nie chce brać na siebie dodatkowych zobowiązań i powtarza, że nie będzie też renegocjować umowy brexitowej. Gwarancje prawnie wiążące miały dotyczyć przyszłej granicy irlandzkiej. By nie dopuścić do kontroli na niej po brexicie, Wielka Brytania ma być w unii celnej do czasu wynegocjowania nowej umowy handlowej. To tak zwany mechanizm awaryjny. Zwolennicy brexitu widzą w tym zamach na suwerenność i chcą jasnego ograniczenia go w czasie. 27-mka zadeklarowała w czwartek, że jest on tymczasowy, a nowa unijno-brytyjska umowa handlowa powinna być wynegocjowana do 2021 roku. To na dziś ostateczna oferta przywódców 27-mki.