55-latka znaleziono w Nowy Rok w jednym z miejskich parków. Mężczyzna nie oddychał, jego serce także nie pracowało, a temperatura ciała miała 22 stopnie. Karetka zabrała go na SOR, gdzie przeprowadzono reanimację. Nie można było gwałtownie ogrzać ciała, bo pacjent mógłby nie przeżyć. Lekarze podłączyli go do specjalnego urządzenia, które wymusza krążenie krwi, natlenia ją i stopniowo ogrzewa.

Zabieg zakończył się powodzeniem i 55-latek odzyskał przytomność - powiedział reporterowi Radia Gdańsk zastępca dyrektora wejherowskiego szpitala - Adam Hermann. Życiu pacjenta już nic nie grozi. Z oddziału kardiochirurgii został przeniesiony na OIOM, bo zachorował na zapalenie płuc. W wejherowskim szpitalu będzie jeszcze przez kilkanaście dni.

Jeśli temperatura człowieka spada poniżej 24 stopni, zatrzymane zostają czynności życiowe. Uratowany mężczyzna miał 22 stopnie.