W Stanach Zjednoczonych Polacy uczcili pamięć zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Przed ambasadą RP w Waszyngtonie zapalali świecie i składali kwiaty.
Uczestnicy symbolicznej ceremonii zostali zaproszeni do środka przez ambasadora Piotra Wilczka. Mogli tam wpisać się do księgi kondolencyjnej.
Kilkadziesiąt osób przybyło pod ambasadę RP w Waszyngtonie. Świece i wiązanki kwiatów składali pod wywieszonym na ogrodzeniu, czarno-białym portretem prezydenta Gdańska. Podkreślali, że chcieli podkreślić solidarność z rodziną prezydenta Adamowicza, mieszkańcami Gdańska i wszystkimi Polakami.
Ubolewali, że do tragedii doszło w czasie tak radosnej akcji jaką jest finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Do uczestników ceremonii wyszedł ambasador Piotr Wilczek i zaprosił ich, by weszli do budynku aby powspominać byłego prezydenta Gdańska, pomodlić się i wpisać się do księgi pamiątkowej.
- To bardzo trudna i tragiczna chwila dla nas wszystkich. Bardzo jestem państwu wdzięczny, że postanowiliście być razem, w tym momencie, w miejscu, które reprezentuje Polskę. Bądźmy razem, bądźmy dzielni - powiedział ambasador.
W księdze pamiątkowej, do której wpisywano kondolencje znajdował się już wpis amerykańskiej ambasador w Warszawie Georgette Mosbacher, która wcześniej odwiedziła polską placówkę dyplomatyczną.
„Przekazuję rodzinie Pawła Adamowicza wyrazy głębokiego współczucia. Niech Bóg Was błogosławi” - napisała Mosbacher.
Kilkadziesiąt osób przybyło pod ambasadę RP w Waszyngtonie. Świece i wiązanki kwiatów składali pod wywieszonym na ogrodzeniu, czarno-białym portretem prezydenta Gdańska. Podkreślali, że chcieli podkreślić solidarność z rodziną prezydenta Adamowicza, mieszkańcami Gdańska i wszystkimi Polakami.
Ubolewali, że do tragedii doszło w czasie tak radosnej akcji jaką jest finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Do uczestników ceremonii wyszedł ambasador Piotr Wilczek i zaprosił ich, by weszli do budynku aby powspominać byłego prezydenta Gdańska, pomodlić się i wpisać się do księgi pamiątkowej.
- To bardzo trudna i tragiczna chwila dla nas wszystkich. Bardzo jestem państwu wdzięczny, że postanowiliście być razem, w tym momencie, w miejscu, które reprezentuje Polskę. Bądźmy razem, bądźmy dzielni - powiedział ambasador.
W księdze pamiątkowej, do której wpisywano kondolencje znajdował się już wpis amerykańskiej ambasador w Warszawie Georgette Mosbacher, która wcześniej odwiedziła polską placówkę dyplomatyczną.
„Przekazuję rodzinie Pawła Adamowicza wyrazy głębokiego współczucia. Niech Bóg Was błogosławi” - napisała Mosbacher.