Według dziennika Göteborgs Posten tylko w zachodniej Szwecji, w ciągu ostatnich trzech lat, policja odnotowała ponad 200 przestępstw przeciwko prywatnym hodowcom zwierząt. Wśród nich znalazł się przypadek zastraszania rodziny pewnego rolnika, który prowadził hodowle królików. Mężczyzna wraz z żoną otrzymywali przez jakiś czas SMS-y o tym, w jaki sposób zostaną zamordowane ich dzieci. Kiedy ich 8-letnia córka, po przerwie świątecznej wróciła do szkoły, witały ją balony z napisem: "Twój tata jest mordercą”.

Atakowani są już nie tylko hodowcy zwierząt futerkowych. Agresja aktywistów wymierzona jest dziś również wobec rolników prowadzących ekologiczne gospodarstwa, w których hodowana jest trzoda chlewna, krowy czy drób. Coraz częściej podczas organizowanych przez wegan festiwali zdrowej żywności nawołuje się do przemocy wobec rolników hodujących zwierzęta. Kilka takich przypadków zostało zgłoszonych na policję, a niektóre gminy cofnęły decyzję o finansowaniu tego typu wydarzeń.

Mikael Damberg, minister spraw wewnętrznych Szwecji, zapowiedział, że w tym tygodniu spotka się z szefem policji, by dowiedzieć się, jakie kroki w tej sprawie mają zamiar podjąć w najbliższym czasie organy ścigania.

Nie wiadomo dokładnie ilu rolników pada w Szwecji ofiarą działań obrońców praw zwierząt. Z ankiety przeprowadzonej przez Krajowy Związek Rolników wynika, że połowa ankietowanych w obawie przed szykanami ze strony aktywistów, nie zgłasza policji przypadków kierowania wobec nich gróźb czy popełniania przestępstw.