Styczeń był rekordowo upalnym miesiącem w Australii. Według podanych właśnie przez meteorologów informacji, średnia dobowa temperatura przekroczyła 30 stopni Celsjusza. Specjaliści twierdzą, że wyjątkowo upalny miesiąc przyniósł ze sobą znaczne spustoszenia w przyrodzie.
Takiego stycznia w Australii jeszcze nie było. Średnia temperatura z całego miesiąca przekroczyła 30 stopni, a co najmniej pięciokrotnie meteorolodzy w całym kraju notowali temperatury powyżej 40 stopni. Rekordy padły w położonym na południu kraju mieście Adelaide, gdzie notowano 47 oraz 49 stopni Celsjusza.
Upalne jak nigdy dotąd lato spowodowało wiele pożarów lasów, a do szpitali przyjmowano znacznie więcej osób niż w ubiegłych latach. W Tasmanii strażacy walczyli z 50 pożarami. Władze Australii szacują, że upały zabiły wiele dzikich koni oraz nietoperzy. Miejscowi rybacy informowali o setkach śniętych ryb, znalezionych w rzekach. Odnotowano nawet przypadki węży, które by schronić się przed upałami, przedostawały do domowych systemów kanalizacyjnych.
Australia od kilku lat zmaga się z gorącymi latami. Rok 2018 i 2017 były odpowiednio trzecim i czwartym najgorętszym rokiem w historii kraju. Naukowcy twierdzą, że to bezpośredni skutek ocieplenia klimatu.
Miejscowe media przypominają, że w ostatnich miesiącach po raz kolejny wschodnie rejony Australii zostały dotknięte suszami, a tysiące osób opuściło swoje domy, by szukać bardziej przyjaznych terenów do zamieszkania.
Upalne jak nigdy dotąd lato spowodowało wiele pożarów lasów, a do szpitali przyjmowano znacznie więcej osób niż w ubiegłych latach. W Tasmanii strażacy walczyli z 50 pożarami. Władze Australii szacują, że upały zabiły wiele dzikich koni oraz nietoperzy. Miejscowi rybacy informowali o setkach śniętych ryb, znalezionych w rzekach. Odnotowano nawet przypadki węży, które by schronić się przed upałami, przedostawały do domowych systemów kanalizacyjnych.
Australia od kilku lat zmaga się z gorącymi latami. Rok 2018 i 2017 były odpowiednio trzecim i czwartym najgorętszym rokiem w historii kraju. Naukowcy twierdzą, że to bezpośredni skutek ocieplenia klimatu.
Miejscowe media przypominają, że w ostatnich miesiącach po raz kolejny wschodnie rejony Australii zostały dotknięte suszami, a tysiące osób opuściło swoje domy, by szukać bardziej przyjaznych terenów do zamieszkania.