Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
W Warszawie uczczono bohaterów akcji wykonania wyroku śmierci na generała SS Franza Kutscherę. Uroczystość z udziałem przedstawicieli rządu, weteranów Armii Krajowej i mieszkańców Warszawy odbyła się przy kamieniu pamiątkowym poświęconym uczestnikom Akcji "Kutschera" w Alejach Ujazdowskich.
W tym miejscu 75 lat temu 1 lutego 1944 roku żołnierze specjalnego oddziału Kedywu Komendy Głównej AK "Pegaz" zastrzelili generała SS i policji na dystrykt warszawski, inicjatora między innymi masowych egzekucji publicznych.

W liście do uczestników uroczystości odczytanym przez szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka, szef rządu Mateusz Morawiecki napisał, że akcja likwidacji Franza Kutschery była ważnym aktem sprzeciwu wobec terroru niemieckich okupantów i obrony godności Polaków poddanych przemocy i okrucieństwu.

"Była odważnym gestem oporu, który pokazał Niemcom, że Polacy nie poddadzą się narzuconej roli poddanych i przegranych tej wojny. Młodzi żołnierze dali dowód swojej odwagi i determinacji" - napisał premier.

Szef Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk przypominał, że akcja likwidacji "kata Warszawy" pokazała dobra organizację Polskiego Państwa Podziemnego - działającego w jego ramach wymiaru sprawiedliwości i służących mu żołnierzy. Jan Józef Kasprzyk zauważył, że w pierwszych raportach do Berlina informowano, że zamachu musiała dokonać grupa alianckich komandosów, tymczasem jego autorami była grupa 21, 22, 23-latków, szkolonych w warunkach konspiracji.

Prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręgu Warszawa, powstaniec warszawski Jerzy Majkowski wspominał, że zlikwidowanie Franza Kutschery, było ogromnym sukcesem polskiego podziemia.

- To ogromne miało znaczenie, dlatego że to był pierwszy taki głośny wyraz oporu i organizacji Polskiego Państwa Podziemnego. Mięliśmy wtedy świadomość, że nie jest tak źle bo jest jakiś rewanż za te morderstwa uliczne, rozstrzelania, więc było to podniesienie na duchu całego społeczeństwa" - - wspomina Jerzy Majkowski., prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręgu Warszawa.

Jakub Tomasz Nowakowski, pseudonim "Tomek" żołnierz batalionu "Zośka", mówił, że znał dwóch uczestników akcji zlikwidowania Kutschery: dowódcę Bronisława Pietraszewicza i Stanisława Kuskowskiego. "Bronek zginął niestety, w brzuch był ciężko ranny" - wspomina Jakub Tomasz Nowakowski. Zapamiętał go jako "wspaniałego człowieka".

Jakub Tomasz Nowakowski podkreśla, że zarówno dla żołnierzy, jak i mieszkańców Warszawy, zlikwidowanie Franza Kutschery było niezwykle ważne. "Mięli pewną satysfakcję, że ten kat Warszawy został ukarany za swoje zbrodnie" - powiedział żołnierz batalionu "Zośka". Podkreślał, że akcja była ryzykowna i kosztowała wiele ofiar. Zaznaczył, że po zamachu okupanci zaprzestali publicznych rozstrzeliwań.

Akcja była bardzo precyzyjnie zaplanowana i bardzo dobrze przeprowadzona. Wzięło w niej udział 12 osób - dziewięciu żołnierzy i trzy łączniczki. Czterech żołnierzy w akcji likwidacji "kata Warszawy" straciło życie.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty