W wielu miastach Francji, odbędą się w sobotę manifestacje tak zwanych „żółtych kamizelek”. Oczekuje się, że Paryżu będzie około półtora tysiąca uczestników.
Większość manifestantów wzywa do zachowania spokoju i umiaru podczas protestów oraz do dialogu z władzami i związkami patronackimi. Tego zdania jest Thierry-Paul Valette, który jest na pierwszym miejscu listy kandydatów w wyborach europejskich wystawionej przez ruch. Część działaczy ruchu „żółtych kamizelek” ostro krytykuje jego start w wyborach twierdząc, że nie należy się mieszać do polityki, chodzi bowiem jedynie o sprawy związane z francuską gospodarką i z malejącą siłą nabywczą pieniądza.
Są także i takie głosy, które otwarcie nawiązują do odsunięcia siłą Emmanuela Macrona od władzy. Zwolennicy takiego rozwiązania twierdzą, że Francja jest na skraju wojny domowej i zapowiadają marsz na Pałac Elizejski. Ta grupa planuje niezgłoszoną oficjalnie manifestację, która ma zablokować plac i ulice sąsiadujące z Łukiem Tryumfalnym.
Według najnowszych sondaży, poparcie dla ruchu „żółtych kamizelek” spada. Jak wynika z ankiety ośrodka Elabe, pięćdziesiąt sześć procent Francuzów chciałoby zaprzestania protestów.
Są także i takie głosy, które otwarcie nawiązują do odsunięcia siłą Emmanuela Macrona od władzy. Zwolennicy takiego rozwiązania twierdzą, że Francja jest na skraju wojny domowej i zapowiadają marsz na Pałac Elizejski. Ta grupa planuje niezgłoszoną oficjalnie manifestację, która ma zablokować plac i ulice sąsiadujące z Łukiem Tryumfalnym.
Według najnowszych sondaży, poparcie dla ruchu „żółtych kamizelek” spada. Jak wynika z ankiety ośrodka Elabe, pięćdziesiąt sześć procent Francuzów chciałoby zaprzestania protestów.