Liczba ofiar piątkowej masakry w mieście Christchurch w Nowej Zelandii wzrosła do 50. Kolejne ciało znaleziono w jednym z dwóch zaatakowanych meczetów.
Komisarz Mike Bush, poinformował, że spośród trzech przetrzymywanych od piątku osób dwie zostały już zwolnione. Jedynie 28-letni obywatel Australii Brenton Harrison Tarrant został w sobotę oskarżony o udział w zamachach. Komendant policji ujawnił, że wkrótce zostaną mu przedstawione kolejne zarzuty. Mężczyzna stawi się przed sądem 5 kwietnia.
Media w Nowej Zelandii uważają, że bilans ofiar piątkowej masakry w mieście Christchurch mógłby być większy, gdyby nie postawa jednego z wiernych. Abdul Aziz pochodzący z Afganistanu, który uczestniczył w modlitwie, w jednym z meczetów, powiedział w wypowiedzi opublikowanej przez Euronews, że w odstraszeniu zamachowca pomogła mu broń napastnika, którą ten porzucił na parkingu.
- Wziąłem ten pistolet i rzuciłem nim w szybę jego samochodu, niczym strzałą. Zbiłem szybę i on prawdopodobnie pomyślał, że do niego strzelam i odjechał. Potem wsiadłem do samochodu i pojechałem za nim. Szczerze mówiąc, to Bóg wszystkich uratował, nie ja. Jestem szczęśliwy, że udało się uniknąć takiej ilości ofiar jak w drugim meczecie - powiedział Abdul Aziz.
Zamachowiec umieścił w internecie kilkudziesięciostronicowy antyimigrancki manifest. Wynika z niego wprost, że atak miał podłoże rasowe. Zamachowiec transmitował także strzelaninę w internecie.