Pod Powidzem w Wielkopolsce ma powstać magazyn dla amerykańskiego sprzętu wojskowego. O planie NATO poinformował dziennik "The Wall Street Journal".
Gazeta w obszernym artykule przytacza między innymi wypowiedź sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga. Szef Sojuszu w rozmowie z amerykańskim dziennikiem poinformował, że na budowę bazy zostanie wydane 260 milionów dolarów. Realizacja projektu rozpocznie się już w lipcu i potrwa dwa lata. W magazynie mają stacjonować między innymi wojskowe pojazdy oraz ma być przechowywana amunicja i osprzęt.
"Ma to być wsparcie zwiększonej obecność amerykański wojsk w Polsce" - brzmi jeden z cytatów wypowiedzi Jensa Stoltenberga dla "The Wall Street Journal".
Gazeta podkreśla, że najnowszy plan jest elementem wzmacniania wschodniej flanki Sojuszu w ramach doktryny odstraszania Rosji.
Magazyn koło Powidza ma być jednym z pięciu takich punktów w Europie. Według dziennika, pozostałe powstaną na terenach Niemiec, Belgii i Holandii. "The Wall Street Journal" pisząc o tym powołuje się z kolei na słowa byłego dowódcy amerykańskich wojsk w Europie, generała Bena Hodgesa.
Autor artykułu zwraca uwagę, że w razie konfliktu rozmieszczenie sprzętu w różnych częściach Europy, pozwoli na szybką reakcję Amerykanów i przerzucenie tam wojsk. Nie jest przy tym tak kosztowne, jak tworzenie baz, gdzie stale stacjonują żołnierze.
"Ma to być wsparcie zwiększonej obecność amerykański wojsk w Polsce" - brzmi jeden z cytatów wypowiedzi Jensa Stoltenberga dla "The Wall Street Journal".
Gazeta podkreśla, że najnowszy plan jest elementem wzmacniania wschodniej flanki Sojuszu w ramach doktryny odstraszania Rosji.
Magazyn koło Powidza ma być jednym z pięciu takich punktów w Europie. Według dziennika, pozostałe powstaną na terenach Niemiec, Belgii i Holandii. "The Wall Street Journal" pisząc o tym powołuje się z kolei na słowa byłego dowódcy amerykańskich wojsk w Europie, generała Bena Hodgesa.
Autor artykułu zwraca uwagę, że w razie konfliktu rozmieszczenie sprzętu w różnych częściach Europy, pozwoli na szybką reakcję Amerykanów i przerzucenie tam wojsk. Nie jest przy tym tak kosztowne, jak tworzenie baz, gdzie stale stacjonują żołnierze.