Ksiądz Kotlarz wspierał ludzi, którzy zbuntowali się przeciwko komunistycznej władzy, był za to wielokrotnie nękany przez funkcjonariuszy SB. Pobity przez nieznanych sprawców, w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach, dwa miesiące po proteście, zmarł w szpitalu.

"Trybunał Beatyfikacyjny musi dokładnie poznać życie i działalność duchownego" - tłumaczy postulator - ksiądz prałat Edward Poniewierski, kanclerz kurii. To żmudne i trwające wiele godzin przesłuchania. Odpowiedzi świadków muszą rozwiać i wyjaśnić wszelkie wątpliwości, o ile takie się pojawią. W sumie przygotowano około stu pytań. Dotąd przesłuchano około 50 osób, tyle samo powinno jeszcze stawić się w najbliższym czasie przed Trybunałem Beatyfikacyjnym.

Świadkowie przynoszą ze sobą pamiątki, m. in. zdjęcia i listy. Wszystko to - jak mówi kanclerz kurii ksiądz Edward Poniewierski - potrwa co najmniej kilka miesięcy. Biskup Henryk Tomasik nadal apeluje do wszystkich, którzy mają dokumenty lub fotografie, a nie są na liście świadków, by zechcieli przynieść je do Biura Postulacji, mieszczącego się w Kurii Diecezji Radomskiej.

Równolegle historycy Instytutu Pamięci Narodowej opracowali - znajdujące się w archiwach - informacje, dotyczące życia i działalności księdza Romana Kotlarza. Publikacja jest gotowa do wydania.