Nad Ziemią możemy oglądać kometę C/2022 E3 ZTF nazywaną także zieloną, ze względu na wyjątkowy kolor jej warkocza. Kometę zobaczymy przy pomocy zwykłej lornetki, a jeśli dopisze nam szczęście, to powinniśmy zobaczyć ją także gołym okiem.
- W ciągu najbliższych dni zielona kometa znajdzie się najbliżej naszej planety, czyli w odległości około 42 milionów kilometrów. To na tyle dużo, że nie da się przewidzieć, jak dobrze widoczna będzie kometa - mówi popularyzator astronomii Karol Wójcicki.
- Z reguły komety to obiekty, które możemy oglądać przy pomocy teleskopów, większych lub mniejszych. Zapowiada się jednak, że ta kometa będzie widoczna dla amatora - powiedział Karol Wójcicki.
Komety to wyjątkowe obiekty, które od tysięcy lat rozpalały ludzką wyobraźnię. W historii ich pojawienie się było odbierane jako zapowiedź ważnych i wiekopomnych wydarzeń. Dziś wiemy, że są to po prostu lodowo-pyłowe bryły przemierzające kosmos, zupełnie jednak różniące się od planetoid.
- Komety są zbudowane z lodu, tak suchego jak i wodnego. Jest tam też mnóstwo gruzu i pyłu. Gdy to wszystko zbliża się do gwiazdy, gdy rośnie temperatura, lód zaczyna sublimować, czyli płynnie przechodzić ze stanu stałego w gazowy. Uwalniają się duże ilości gazu, które często podnoszą materiał pyłowy z komety i tak wytwarzają się warkocze - powiedział Karol Wójcicki.
"Zielona kometa" będzie widoczna przez całą noc w okolicach Gwiazdy Polarnej. Do obserwacji najlepiej przygotować lornetkę lub lunetę. Jeżeli będziemy prowadzić obserwację na terenach niezanieczyszczonych światłem, czyli poza okolicami wielkich metropolii, to są duże szanse, że kometę i jej zielony warkocz dostrzeżemy gołym okiem.
- Z reguły komety to obiekty, które możemy oglądać przy pomocy teleskopów, większych lub mniejszych. Zapowiada się jednak, że ta kometa będzie widoczna dla amatora - powiedział Karol Wójcicki.
Komety to wyjątkowe obiekty, które od tysięcy lat rozpalały ludzką wyobraźnię. W historii ich pojawienie się było odbierane jako zapowiedź ważnych i wiekopomnych wydarzeń. Dziś wiemy, że są to po prostu lodowo-pyłowe bryły przemierzające kosmos, zupełnie jednak różniące się od planetoid.
- Komety są zbudowane z lodu, tak suchego jak i wodnego. Jest tam też mnóstwo gruzu i pyłu. Gdy to wszystko zbliża się do gwiazdy, gdy rośnie temperatura, lód zaczyna sublimować, czyli płynnie przechodzić ze stanu stałego w gazowy. Uwalniają się duże ilości gazu, które często podnoszą materiał pyłowy z komety i tak wytwarzają się warkocze - powiedział Karol Wójcicki.
"Zielona kometa" będzie widoczna przez całą noc w okolicach Gwiazdy Polarnej. Do obserwacji najlepiej przygotować lornetkę lub lunetę. Jeżeli będziemy prowadzić obserwację na terenach niezanieczyszczonych światłem, czyli poza okolicami wielkich metropolii, to są duże szanse, że kometę i jej zielony warkocz dostrzeżemy gołym okiem.