Rząd "uwalnia" kolejne zawody. Teraz łatwiej będzie zostać księgowym, urbanistą oraz agentem ubezpieczeniowym. To drugi etap deregulacji, jaką od ubiegłego roku prowadzi Ministerstwo Sprawiedliwości.
W niektórych przypadkach obniżono wymagany poziom wykształcenia. W innych zniesiono obowiązkowe egzaminy i praktyki. Tak jest m.in. w przypadku brokerów i agentów ubezpieczeniowych.
Alexander Konopka, prezes jednej z firm ubezpieczeniowych, dobrze ocenia te zmiany i nie obawia się pogorszenia jakości usług. - Nawet jeśli takie próby zostaną podjęte, to rynek bardzo szybko wszystko zweryfikuje, dlatego że pewne różnice będą widoczne - dodaje.
Deregulacja budzi za to sprzeciw urbanistów. W przypadku tego zawodu również nie trzeba już odbywać praktyki i zdawać egzaminu. Wystarczą studia kierunkowe.
- To źle, bo to bardzo odpowiedzialny zawód i ma nieodwracalne skutki w naszym otoczeniu - uważa Wojciech Górewicz ze szczecińskiego oddziału Towarzystwa Urbanistów Polskich. - Doświadczenie nabyte w pracy zawodowej, tak jak w przypadku lekarzy, jest niezbędne.
To drugi etap deregulacji. Rok temu rząd uwolnił 51 zawodów, m.in. adwokata, detektywa, komornika czy taksówkarza.
Dostęp do kolejnych, takich jak: strażak, konserwator zabytków i tłumacz przysięgły rząd planuje ułatwić za rok.