Szpital zmaga się z dużymi problemami finansowymi. Jak podaje "The Local", pacjenci muszą leżeć na korytarzach, bo nie ma miejsca w salach.

Jak mówi Elżbieta Czapka, która jest badaczem w norweskim centrum badań nad zdrowiem migrantów, Polacy najczęściej wracają do kraju po pomoc medyczną. To ze względu na ceny i na to, że trzeba znać język norweski.

- Dla Norwegów ten system działa bardzo dobrze. Są przyzwyczajeni do tego. My jesteśmy przyzwyczajeni do bezpłatnej służby zdrowia, tu tak nie jest. Wizyta kosztuje 180 koron. Są zaskoczeni, bo nie wiedzieli, że będą musieli pokryć koszty wizyty u lekarza. Dla Norwega to niedużo, dla Polaka, który wysyła pieniądze do kraju, 90 złotych to spora suma - podkreśla Czapka.

Jeszcze dziesięć lat temu za pracą do Norwegii wyjechało około siedmiu tysięcy Polaków, w 2013 roku było to już 80 tysięcy. Do Norwegii często wyjeżdżają też osoby z regionu. W ubiegłym roku z lotniska w Goleniowie wyleciało około 46 tysięcy osób.