Niemcy zaczęli egzekwować przepisy o płacy minimalnej dla kierowców z innych krajów. Tamtejsi celnicy wysłali wnioski o przekazanie dokumentacji o zarobkach do dwóch polskich firm - informuje Gazeta Wyborcza.
W ten sposób Niemcy chcą sprawdzić czy przedsiębiorcy płacą swoim kierowcom przynajmniej 8,5 euro za godzinę.
Berlin wcześniej zdecydował, że kierowcy przejeżdżający przez teren republiki muszą zarabiać przynajmniej niemiecką stawkę minimalną. To wywołało protesty polskich przewoźników, którzy alarmują, że przepisy doprowadzą ich do bankructwa - średnia zarobków polskiego kierowcy to 2,5 euro. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Komisja Europejska. Urzędnicy są zdania, że Niemcy łamią unijne prawo.
Berlin wcześniej zdecydował, że kierowcy przejeżdżający przez teren republiki muszą zarabiać przynajmniej niemiecką stawkę minimalną. To wywołało protesty polskich przewoźników, którzy alarmują, że przepisy doprowadzą ich do bankructwa - średnia zarobków polskiego kierowcy to 2,5 euro. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Komisja Europejska. Urzędnicy są zdania, że Niemcy łamią unijne prawo.