Polscy marynarze tracą pracę na statkach obsługujących platformy wiertnicze. To skutek niskich cen ropy naftowej.
Zwolnienia dotykają też polskich pracowników norweskich stoczni. Firmy te mają mniej zamówień z branży offshore. Już dziś jest mniej kontraktów na budowy nowych statków przystosowanych do obsługi wież wiertniczych, a także remontów tego typu jednostek.
Polscy marynarze zatrudnieni na statkach obsługujących wieże wiertnicze tracą pracę we wszystkich rejonach świata - mówi Tymoteusz Listewnik ze związku zawodowego marynarzy kontraktowych NSZZ Solidarność.
- Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że w moim najbliższym gronie bardzo dużo osób straciło pracę lub zostało wysłanych na przymusowe urlopy - informuje Listewnik.
O pracę na platformach i przy jej obsłudze jest bardzo trudno. Widać to w szczecińskich agencjach, które zajmują się rekrutacją marynarzy na statki obsługujące platformy wiertnicze.
- W tym momencie jest ciężko jeśli chodzi o ten sektor - informuje nas jedna z agencji.
Norweskie stocznie też ograniczają produkcję - mówi Emil Wołosiak z jednej z tamtejszych stoczni remontowych. - Na ten rok jest przewidywana mniejsza liczba zamówień niż w roku poprzednim. Prawdopodobnie armatorzy czekają na lepsze czasy.
Wiadomo już, że ta trudna sytuacja w branży offshore dotknie nasz region. Na razie nie wiadomo, jaka będzie skala zwolnień.
Polscy marynarze zatrudnieni na statkach obsługujących wieże wiertnicze tracą pracę we wszystkich rejonach świata - mówi Tymoteusz Listewnik ze związku zawodowego marynarzy kontraktowych NSZZ Solidarność.
- Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że w moim najbliższym gronie bardzo dużo osób straciło pracę lub zostało wysłanych na przymusowe urlopy - informuje Listewnik.
O pracę na platformach i przy jej obsłudze jest bardzo trudno. Widać to w szczecińskich agencjach, które zajmują się rekrutacją marynarzy na statki obsługujące platformy wiertnicze.
- W tym momencie jest ciężko jeśli chodzi o ten sektor - informuje nas jedna z agencji.
Norweskie stocznie też ograniczają produkcję - mówi Emil Wołosiak z jednej z tamtejszych stoczni remontowych. - Na ten rok jest przewidywana mniejsza liczba zamówień niż w roku poprzednim. Prawdopodobnie armatorzy czekają na lepsze czasy.
Wiadomo już, że ta trudna sytuacja w branży offshore dotknie nasz region. Na razie nie wiadomo, jaka będzie skala zwolnień.