Z danych Euler Hermes wynika, że w poprzednim miesiącu zbankrutowało 77 spółek, czyli o 43 procent więcej, niż przed rokiem, o tej samej porze.
W pierwszych dwóch miesiącach tego roku liczba niewypłacalności przedsiębiorstw wzrosła o 39 procent, w porównaniu z tym samym okresem 2016 roku.
Jeden z autorów raportu Grzegorz Błachnio zwraca uwagę, że pierwszy kwartał ubiegłego roku był specyficzny. Notowano wtedy spadki liczby upadłości licząc rok do roku.
- Pierwszy kwartał ubiegłego roku to bardzo niska baza, obserwowano wtedy 15-procentowy spadek licząc rok do roku, dlatego teraz ten - tak duży procentowy wzrost - jest w dużej mierze efektem statystycznym - ocenia ekspert.
Przypomina, że w 2016 roku, po okresie spadku liczby upadłości firm, w drugiej połowie roku notowano wzrosty. - W tej chwili jest to raczej kontynuacja niż drastyczny skok - dodaje.
Liczba branż, które mają problemy, nie zmieniła się. Na czele jest budownictwo, produkcja i usługi, ale każdy z tych sektorów ma kłopoty wynikające z innych powodów.
- Zawsze jest jakaś dekoniunktura, posucha w branży budowlanej, a firmy starają się zmniejszyć koszty i dotrwać do okresu, kiedy będą nowe zlecenia. Zawsze najwięcej firm upada tuż przed odrodzeniem się rynku. Upadają generalnie firmy mniejsze, regionalne firmy budowlane - analizuje Grzegorz Błachnio.
W lutym najwięcej firm - 17 - zbankrutowało w województwie mazowieckim.
Jeden z autorów raportu Grzegorz Błachnio zwraca uwagę, że pierwszy kwartał ubiegłego roku był specyficzny. Notowano wtedy spadki liczby upadłości licząc rok do roku.
- Pierwszy kwartał ubiegłego roku to bardzo niska baza, obserwowano wtedy 15-procentowy spadek licząc rok do roku, dlatego teraz ten - tak duży procentowy wzrost - jest w dużej mierze efektem statystycznym - ocenia ekspert.
Przypomina, że w 2016 roku, po okresie spadku liczby upadłości firm, w drugiej połowie roku notowano wzrosty. - W tej chwili jest to raczej kontynuacja niż drastyczny skok - dodaje.
Liczba branż, które mają problemy, nie zmieniła się. Na czele jest budownictwo, produkcja i usługi, ale każdy z tych sektorów ma kłopoty wynikające z innych powodów.
- Zawsze jest jakaś dekoniunktura, posucha w branży budowlanej, a firmy starają się zmniejszyć koszty i dotrwać do okresu, kiedy będą nowe zlecenia. Zawsze najwięcej firm upada tuż przed odrodzeniem się rynku. Upadają generalnie firmy mniejsze, regionalne firmy budowlane - analizuje Grzegorz Błachnio.
W lutym najwięcej firm - 17 - zbankrutowało w województwie mazowieckim.