Po odrzuceniu wniosków opozycji o odrzucenie projektu, sejmowe komisje tuż przed północą poparły propozycję wprowadzenia opłaty drogowej. Pobierana od importerów i producentów paliw ma ona zasilić Fundusz Dróg Samorządowych. Opłata ma wynosić 20 groszy za litr benzyny lub oleju napędowego oraz prawie 37 groszy za kilogram gazu.
Premier Beata Szydło mówiła w Sejmie, że dzięki tej zmianie pieniądze na budowę lokalnych dróg dostaną samorządy bez względu na polityczne sympatie. Szefowa rządu zaznaczyła, że te drogi zostaną doprowadzone do każdego domu w Polsce, a nie tylko tam, gdzie mieszkają działacze Platformy Obywatelskiej.
Opozycja krytykuje ten projekt, wskazując, że rząd próbuje finansować projekty z kieszeni kierowców. Jak mówił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, szczególnie poczują to rolnicy. Lider Ludowców mówił, że nie będzie dla nich 350 złotych rocznie podwyżki, tylko 100 złotych dziennie w okresie żniw.
Zgodnie z projektem posłów PiS, Fundusz ma być zasilany wpływami z tak zwanej opłaty drogowej, którą mają wnosić producenci i importerzy paliwa. Wysokość opłaty w przypadku benzyn i oleju napędowego ma wynieść 20 groszy za litr. W przypadku gazu będzie to prawie 37 groszy za 1 kilogram. Po doliczeniu podatku VAT rzeczywisty wzrost ceny paliw może wynieść 25 groszy. Stawki te mają podlegać corocznej waloryzacji. Nowa opłata ma zapewnić budżetowi państwa ok. 4-5 miliardów złotych rocznie.
Z uzasadnienia projektu wynika, że Fundusz Dróg Samorządowych ma dofinansować budowę i przebudowę dróg powiatowych i gminnych oraz mostów w ciągu dróg wojewódzkich. Druga część wpływów z opłaty drogowej ma trafić do Krajowego Funduszu Drogowego, z którego finansowane są inwestycje w drogi krajowe.
Przeciw wprowadzeniu tej opłaty jest cała opozycja, która w trakcie debaty argumentowała, że po wejściu w życie ustawy, oprócz wzrostu cen paliw, Polaków dotknie też rosnąca w szybszym tempie inflacja.
Dodaj komentarz 2 komentarze
A kierowcy wierzą w dobre serce i czyste intencje importerów/producentów paliw, którzy przyjmą koszty na siebie, bez obciążania nimi kierowców. Na pewno tak będzie, skoro koncerny paliwowe i tak mają olbrzymie zyski.
@Stetinensis - rozumiem, że to sarkazm...
byłem w sklepie
cena kostki masła wzrosła do 6,50 - DOBRA ZMIANA na 100 %%%