Statek Polskiej Żeglugi Morskiej "Ornak" utknął na mieliźnie. Masowiec Ornak zarył się w piasku u wybrzeży Virginia Beach w Stanach Zjednoczonych.
O całej sprawie bardzo szeroko informują lokalne media. Statek na mieliznę zepchnął bardzo silny wiatr, którego prędkość miejscami przekraczała sto kilometrów na godzinę. Zatrzymał się on kilkanaście metrów od lokalnej plaży.
- Oczywiście nie powinien się on tu znaleźć, jednak cała akcja zabezpieczająca została dobrze przeprowadzona. Masowiec nie został uszkodzony, będzie mógł wyjść na pełen ocean i dalej kontynuować swój rejs - powiedział John Little, przedstawiciel portu Virginia Beach.
Załoga Ornaka liczy 22 osoby, nikt nie został ranny. - Dopiero po tym, jak wiatr osłabnie będzie można odholować statek do najbliższego portu. - Przed dalszym rejsem kadłub będą badali nurkowie - wyjaśnia kapitan PŻM-u, Leszek Kłoda. - Nie ma żadnych wycieków paliwa. Teraz pozostaje kwestia sprowadzenia go na głęboką wodę.
Ładownie statku są puste. Na razie nie wiadomo, ile będzie kosztowało jego odholowanie.
Ornak, który zatrzymał się w nietypowym miejscu, natychmiast stał się atrakcją dla mieszkańców i odpoczywających turystów.
- Oczywiście nie powinien się on tu znaleźć, jednak cała akcja zabezpieczająca została dobrze przeprowadzona. Masowiec nie został uszkodzony, będzie mógł wyjść na pełen ocean i dalej kontynuować swój rejs - powiedział John Little, przedstawiciel portu Virginia Beach.
Załoga Ornaka liczy 22 osoby, nikt nie został ranny. - Dopiero po tym, jak wiatr osłabnie będzie można odholować statek do najbliższego portu. - Przed dalszym rejsem kadłub będą badali nurkowie - wyjaśnia kapitan PŻM-u, Leszek Kłoda. - Nie ma żadnych wycieków paliwa. Teraz pozostaje kwestia sprowadzenia go na głęboką wodę.
Ładownie statku są puste. Na razie nie wiadomo, ile będzie kosztowało jego odholowanie.
Ornak, który zatrzymał się w nietypowym miejscu, natychmiast stał się atrakcją dla mieszkańców i odpoczywających turystów.