Na środę zaplanowano spotkanie miłośników kolei, przedstawicieli urzędu marszałkowskiego i Przewozów Regionalnych.

- Spotkamy się po to, aby ustalić plan reaktywacji "ganza" - mówi dyrektor kolejowej spółki Andrzej Chańko. - Myślę, że w ciągu miesiąca będziemy w stanie powiedzieć, jaki będzie koszt ponownego dopuszczenia pojazdu do eksploatacji.

Rzeczniczka marszałka Gabriela Wiatr studzi jednak ten zapał i przypomina, że szacunkowy koszt remontu wagonu jest ogromny.

- Modernizacja może kosztować nawet do 3 mln zł. Chcemy, aby pojazd służył mieszkańcom Pomorza Zachodniego. Na to potrzeba jednak czasu, bo pieniądze nie wezmą się znikąd - przyznaje Wiatr.

Nie wiadomo więc, kiedy pojazd znów ruszy w trasę. Wiadomo za to, że urząd marszałkowski będzie starał się pozyskać środki unijne, by umożliwić kursowanie "ganza".

Pojazd wyprodukowany w 1972 roku przez Węgrów jest prekursorem szynobusów. W czasach świetności wagony typu SN61 prowadziły pociągi ekspresowe np. "Tatry" z Warszawy do Zakopanego, ale też obsługiwały trasę Szczecin - Gdańsk. Później były wykorzystywane na trasach lokalnych.

Szczeciński "ganz" jest ostatnim sprawnym i w oryginale zachowanym w kraju.