Dwie doby w areszcie spędził były reprezentant Polski i wychowanek Floty Świnoujście Marcin Adamski. To kara za wejście na murawę Stadionu Narodowego w Warszawie.
Marcin Adamski wszedł na murawę Stadionu Narodowego w Warszawie po sobotnim meczu Real Madryt - Fiorentina. Chciał zabrać z boiska swoje dzieci, które weszły na murawę po autografy swoich piłkarskich idoli.
Adamskiego zatrzymali ochroniarze, a za "wtargnięcie na boisko" przesiedział 48 godzin w areszcie. Po wyjściu usłyszał wyrok - dwuletniego zakazu wejścia na stadiony. Piłkarz na razie nie chce komentować sprawy.
- Jestem na wczasach w górach. Proszę zadzwonić w przyszłym tygodniu - odpowiedział piłkarz.
Adamski ostatnio pracował jako ekspert piłkarski w Polsacie Sport m.in. komentując mecze. Teraz na stadion nie wejdzie. Od wyroku może się jeszcze odwoływać.
Adamski to wychowanek Floty Świnoujście. Później grał m.in. w ŁKS Łódź i klubach z Francji, Austrii i Niemiec. Trzy razy wystąpił też w reprezentacji Polski.
Adamskiego zatrzymali ochroniarze, a za "wtargnięcie na boisko" przesiedział 48 godzin w areszcie. Po wyjściu usłyszał wyrok - dwuletniego zakazu wejścia na stadiony. Piłkarz na razie nie chce komentować sprawy.
- Jestem na wczasach w górach. Proszę zadzwonić w przyszłym tygodniu - odpowiedział piłkarz.
Adamski ostatnio pracował jako ekspert piłkarski w Polsacie Sport m.in. komentując mecze. Teraz na stadion nie wejdzie. Od wyroku może się jeszcze odwoływać.
Adamski to wychowanek Floty Świnoujście. Później grał m.in. w ŁKS Łódź i klubach z Francji, Austrii i Niemiec. Trzy razy wystąpił też w reprezentacji Polski.