Coraz więcej polskich lekarzy pracuje w Niemczech. W szpitalach w Schwedt i Prenzlau, oddalonych od Szczecina o kilkadziesiąt kilometrów, 30 proc. specjalistów to Polacy. Jeszcze parę lat temu pracowało tam jedynie kilka osób z zagranicy.
Jak tłumaczy doktor Janusz Rudziński ze szpitala w przygranicznym Prenzlau, najbardziej poszukiwani do pracy są patomorfolodzy, ginekolodzy oraz ortopedzi.
- Warunkiem jest znajomość języka niemieckiego na poziomie zaawansowanym - podkreśla Rudziński. - Do tej pory umiejętności kandydatów były sprawdzane podczas rozmów kwalifikacyjnych. Teraz niemiecka izba lekarska myśli o wprowadzeniu wymogu posiadania certyfikatu oraz specjalnych egzaminach, ponieważ często dochodziło do różnych nieporozumień językowych.
W szpitalu w Niemczech można zarobić ok. trzech-czterech tysięcy euro miesięcznie. To kilka razy więcej niż w Polsce.
- To nie jest zła wola lekarzy, że wybierają zagraniczne szpitale. Z doświadczenia wiem, że w Polsce pracuje się o wiele trudniej. Ciągle trzeba walczyć o pacjentów i o dobry sprzęt - przyznaje doktor Maria Kubisa, ginekolog i położnik. - W Niemczech wszystko jest na poziomie, więc jest o wiele łatwiej.
Tylko w jednej klinice w Schwedt jest zatrudnionych 34 polskich specjalistów, a w Prenzlau - 10. Chętnych do pracy jest jednak kilka razy więcej.
- Warunkiem jest znajomość języka niemieckiego na poziomie zaawansowanym - podkreśla Rudziński. - Do tej pory umiejętności kandydatów były sprawdzane podczas rozmów kwalifikacyjnych. Teraz niemiecka izba lekarska myśli o wprowadzeniu wymogu posiadania certyfikatu oraz specjalnych egzaminach, ponieważ często dochodziło do różnych nieporozumień językowych.
W szpitalu w Niemczech można zarobić ok. trzech-czterech tysięcy euro miesięcznie. To kilka razy więcej niż w Polsce.
- To nie jest zła wola lekarzy, że wybierają zagraniczne szpitale. Z doświadczenia wiem, że w Polsce pracuje się o wiele trudniej. Ciągle trzeba walczyć o pacjentów i o dobry sprzęt - przyznaje doktor Maria Kubisa, ginekolog i położnik. - W Niemczech wszystko jest na poziomie, więc jest o wiele łatwiej.
Tylko w jednej klinice w Schwedt jest zatrudnionych 34 polskich specjalistów, a w Prenzlau - 10. Chętnych do pracy jest jednak kilka razy więcej.