Zniszczony katamaran odnalazła na Pacyfiku załoga masowca "Tatry", który należy do Polskiej Żeglugi Morskiej. Nie wiadomo co stało się z rozbitkiem. Na razie nie udało się go odnaleźć.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek. Masowiec "Tatry" płynął wtedy z Nowego Orleanu w Stanach Zjednoczonych do Lanshan w Chinach.
Kiedy kapitan statku Cezary Wojdat zauważył przewrócony i uszkodzony katamaran, natychmiast zawiadomił Centrum Ratownictwa Morskiego U.S. Coast Guard. Jednocześnie przycumował jacht do burty masowca.
Ani na unoszącym się kadłubie, ani w jego pobliżu nikogo nie było. Nie było też żadnych tratw, pontonów czy kół ratunkowych. Natomiast jacht miał urwaną jedną z bocznych płóz. Miał też dziurę w części rufowej.
"Ze stanu kadłuba wynikało, że jacht unosił się na wodzie od dłuższego czasu. Wyglądało jednak na to, że rozbitek próbował przetrwać, o czym świadczył zamocowany pojemnik do łapania słodkiej wody, materac przywiązany do kadłuba i żagiel próbujący osłaniać go przed słońcem. Przy wraku pływały rekiny" - pisze w komunikacie Krzysztof Gogol z Polskiej Żeglugi Morskiej.
Cost Guard polecił kapitanowi masowca oznaczyć kadłub katamaranu odblaskową farbą, która ułatwi służbom amerykańskim odnalezienie wraku. Po wykonaniu tych czynności "Tatry" ruszyły w dalszą podróż do Chin.
Kiedy kapitan statku Cezary Wojdat zauważył przewrócony i uszkodzony katamaran, natychmiast zawiadomił Centrum Ratownictwa Morskiego U.S. Coast Guard. Jednocześnie przycumował jacht do burty masowca.
Ani na unoszącym się kadłubie, ani w jego pobliżu nikogo nie było. Nie było też żadnych tratw, pontonów czy kół ratunkowych. Natomiast jacht miał urwaną jedną z bocznych płóz. Miał też dziurę w części rufowej.
"Ze stanu kadłuba wynikało, że jacht unosił się na wodzie od dłuższego czasu. Wyglądało jednak na to, że rozbitek próbował przetrwać, o czym świadczył zamocowany pojemnik do łapania słodkiej wody, materac przywiązany do kadłuba i żagiel próbujący osłaniać go przed słońcem. Przy wraku pływały rekiny" - pisze w komunikacie Krzysztof Gogol z Polskiej Żeglugi Morskiej.
Cost Guard polecił kapitanowi masowca oznaczyć kadłub katamaranu odblaskową farbą, która ułatwi służbom amerykańskim odnalezienie wraku. Po wykonaniu tych czynności "Tatry" ruszyły w dalszą podróż do Chin.